Precle

Od razu na dzień dobry będą „ochy i achy” 🙂 Słuchajcie, dawno już nie jadłam czegoś tak dobrego!

Chrupiąca skórka i mięciutki środek tych bułeczek, podany w towarzystwie musztardy delikatesowej, to przykład, że do szczęścia wcale wiele nie potrzeba 🙂

Zróbcie je u siebie, bo naprawdę warto! Są cudowne!

Jeżeli miałabym dodać do przepisu małą uwagę, to byłoby to tylko to, że zdecydowanie bardziej smakowały mi precle solo, niczym nie posmarowane ani niczym nie obsypane. Szczerze mówiąc to pierwsza partia poszła bez niczego, bo za dużo się działo w kuchni i moja rodzinka nieco mnie rozproszyła. Dopiero przy drugiej partii zorientowałam się, że zapomniałam precelków posmarować żółtkiem. Zrobiłam to przy 3 ostatnich sztukach i w sumie całe szczęście, bo tak jak pisałam, te bez niczego smakowały mi jednak dużo najbardziej.

  • 3 i 1/2 szkl. mąki pszennej
  • 1 i 1/2 łyżeczki soli
  • 2 łyżeczki cukru
  • 2 łyżeczki suszonych drożdży
  • 50 g masła
  • 1 i 1/2 szkl. ciepłej wody

Dodatkowo:

  • 2 l wody
  • 3 łyżki sody oczyszczonej
  • mak, sezam
  • 2 żółtka – opcjonalnie
  • musztarda delikatesowa do podania

Masło roztapiamy na małym ogniu. Odstawiamy do przestudzenia.

Mąkę przesiewamy do miski. Dodajemy sól, cukier oraz drożdże. Powoli, mieszając składniki łyżką, wlewamy masło oraz wodę. Ciasto dokładnie wyrabiamy, aż stanie się gładkie i elastyczne.

Odstawiamy, przykryte ściereczką, na około 2 godziny do wyrośnięcia.

Po tym czasie ciasto ponownie krótko wyrabiamy, a następnie dzielimy na 6-8 kawałków. Każdy z nich rolujemy w dłoniach, tworząc dosyć długi wałeczek. Formujemy precle.

Wodę doprowadzamy do wrzenia. Dodajemy sodę. Precle wkładamy na gotującą się wodę (pojedynczo) na około 30 sekund. Ciasto będzie dosyć luźne i w trakcie wkładania/wyjmowania z wody precle mogą się z lekka „rozciągnąć”. Układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i w razie konieczności nadajemy im ponownie właściwy kształt (ja robiłam to za pomocą patyczka do szaszłyków). Opcjonalnie smarujemy rozmąconym żółtkiem, posypujemy makiem, sezamem, czarnuszką lub gruboziarnistą solą – osobiście bardziej mi smakowały te bez dodatków, niczym nie posmarowane.

Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 225 stopni i pieczemy aż do zarumienienia. (około 10-13 minut).

Podajemy solo lub z musztardą delikatesową.