Krajanka pomarańczowo-migdałowa
Wiele sobie po tej krajance obiecywałam i chyba te oczekiwania mnie pokonały. Pomarańczy w postaci nie przetworzonej niestety jeść mi nie wolno, ale tak tęskniłam za tym smakiem, że gdy zobaczyłam krajankę z ich udziałem po prostu musiałam ją zrobić. Wyszło ciekawie, nazwa jest adekwatna do smaku, bo zarówno pomarańcze, jak i migdały są tutaj wyczuwalne, osobiście jednak wolę bardziej miękkie ciasta.
Ciasto:
- 350g mąki pszennej
- 1 szczypta soli
- 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 100g cukru
- 1 opakowanie cukru waniliowego lub łyżeczka pasty waniliowej
- 200g masła( zimnego)
- 1 jajko
Nadzienie:
- 150g drobno mielonych migdałów
- 100g cukru
- otarta skórka z 1 pomarańczy
- sok wyciśnięty z 1 pomarańczy ( około 100 ml)
Lukier:
- 100g cukru pudru
- 1 i 1/2 łyżki soku pomarańczowego
Do miski przesiewamy mąkę z solą oraz proszkiem do pieczenia. Wsypujemy oba cukry, mieszamy. Następnie masło kroimy w drobną kostkę, dodajemy do suchych składników i rozdrabniamy w palcach, do momentu uzyskania kruszonki. Teraz wbijamy jajko i zagniatamy (w razie potrzeby dodajemy 1-2 łyżki zimnej wody). Dzielimy na pół i odkładamy zawinięte w folię do lodówki.
Do miseczki przekładamy migdały oraz cukier. Pomarańczę dokładnie szorujemy, przelewamy wrzątkiem, ścieramy skórkę oraz wyciskamy z niej sok. Wszystko dokładnie mieszamy.
Niedużą blaszkę (24×24) wykładamy papierem do pieczenia. Jedną część ciasta wałkujemy i wykładamy na dnie blaszki, nakłuwając ciasto widelcem w kilku miejscach. Następnie wykładamy nadzienie, zostawiając wolny brzeg około 1 cm od ścianek blaszki. Te miejsca smarujemy odrobiną wody. Pozostałe ciasto również wałkujemy na wielkość formy i kładziemy na nadzieniu. Dociskamy brzegi, sklejając je tym samym. Pieczemy około 20-25 minut.
Zimne ciasto dekorujemy lukrem.