Ciasto z musem śliwkowym wg siostry Anastazji

Do tego ciasta – przyznać muszę – mam mieszane uczucia. Z jednej strony wyszło dobre, z drugiej – tylko dobre. Zazwyczaj ciasta od siostry Anastazji mnie zachwycają, a to nie wzbudziło we mnie AŻ takich uczuć.

Porcja jest dosyć duża, ciasto jest wysokie i podzielne, więc raczej sprawdzi się w sytuacji, gdy spodziewamy się gości. Moim zdaniem najlepiej smakuje krojone na cienkie kawałki (cieńsze niż widać u mnie na początkowych zdjęciach).

Mus śliwkowy jak dla mnie super sprawa – czuć było śliwki, a jednocześnie posmak galaretki (truskawkowej, w moim przypadku).

Choć mnie ciasto nie powaliło, bardzo smakowało mojej Mamie – myślę więc, że wszystko to rzecz gustu;)

Ciasto I:

  • 200 g masła
  • 200 g mąki
  • 150 g cukru pudru
  • 8 żółtek
  • 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia

Ciasto II:

  • 1/2 szkl. białek
  • 1 szkl. cukru
  • 1 i 1/2 szkl. mąki
  • 1/2 szkl. mleka (w temp. pokojowej)
  • 100 g masła, roztopionego
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia

Mus śliwkowy:

  • 1,2 kg śliwek węgierek
  • 3 galaretki czerwone
  • opcjonalnie cukier do smaku

Krem śmietankowy:

  • 500 ml śmietany 36%
  • 3 łyżeczki żelatyny
  • 100 g wiórków kokosowych
  • cukier puder do smaku

 

Miękkie masło ucieramy wraz z cukrem pudrem na jasną i puszystą masę. Dodajemy po jednym żółtku. Obroty miksera zmniejszamy, dodajemy przesianą z proszkiem do pieczenia mąkę*.  Ciasto dzielimy na dwie części, przekładamy do blaszek (21x32cm) wyłożonych papierem do pieczenia. Każdy placek pieczemy przez około 15-25 minut* w piekarniku nagrzanym do 180 stopni. Odstawiamy do przestudzenia.

Białka ubijamy na sztywną pianę. Pod koniec, łyżka po łyżce, dodajemy cukier. Następnie zmniejszając obroty miksera stopniowo dodajemy mąkę z proszkiem do pieczenia, mleko* oraz roztopione, przestudzone masło. Przelewamy do formy (21x32cm) wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około 25-30 minut.

Przekrojone na pół i pozbawione pestek śliwki przekładamy do rondelka z grubym dnem. Zalewamy je mniej więcej 2/3 szkl. wody i gotujemy na średnim ogniu do miękkości. Do powstałego musu śliwkowego wsypujemy suche galaretki i dokładnie mieszamy, aż do ich rozpuszczenia.  Odstawiamy do stężenia.

Żelatynę zalewamy 1/4 szklanki zimnej wody. Odstawiamy do napęcznienia. Następnie podgrzewamy na bardzo małym ogniu, tylko do rozpuszczenia.

Schłodzoną śmietankę ubijamy na sztywno. Pod koniec dodajemy cukier puder do smaku oraz rozpuszczoną żelatynę oraz połowę wiórek kokosowych. Mieszamy.

Na ciasto I (najlepiej w formie) wykładamy połowę tężejącego musu śliwkowego. Przykrywamy ciastem II. Wykładamy resztę musu śliwkowego. Przykrywamy drugim blatem ciasta I. Na wierzchu rozprowadzamy krem śmietanowy, posypujemy pozostałymi wiórkami kokosowymi.

 

Uwagi: * Ciasto I wyszło mi dosyć gęste. W trakcie miksowania wlałam do niego połowę mleka przeznaczonego do ciasta II. Rozprowadzałam go na blaszkach za pomocą łyżki (początkowo może się wydawać, że ciasta jest mało, ale ładnie ono urośnie w piecu). Ciasto I piekłam krócej niż zaleca siostra Anastazja – u niej to 25-30 minut, u mnie po 15 minutach ciasto było gotowe.

Do ciasta II dodałam mniejszą ilość mleka (tyle ile zostało mi po odlaniu go do ciasta I). Piekłam 25 minut.

Miękkie śliwki można dodatkowo zmiksować na mus blenderem. Ja dosłodziłam go też 1 łyżką cukru – należy jednak pamiętać, że galaretki są słodkie i po wmieszaniu ich do musu jeszcze go dosłodzą.