Ule z wiórkami kokosowymi i marcepanem
Już od kilku lat na Święta zawsze szykuję ciasteczka ule. Są to ciasteczka bez pieczenia wywodzące się ze śląska cieszyńskiego. Można powiedzieć, że ule w tej wersji, z wiórkami kokosowymi i marcepanem powstały nieco z przypadku. Oczywiście plan by je zrobić był, ale sądziłam, że przygotuję je tak jak zawsze.
Tuż przed przygotowaniami postanowiłam jednak coś zmienić. Wybór padł na to, że będą to ule z wiórkami kokosowymi, no, a żeby zyskać na czasie, miały to być ule bez nadzienia. Taki przynajmniej był pierwotny plan, ale… z poprzedniego wypieku został mi kawałek marcepanu, postanowiłam więc wymieszać go z posiekanymi drobno orzechami laskowymi i wykorzystać jako nadzienie. I to był świetny pomysł. Wyszło wyśmienicie! Do tego stopnia nam smakowało, że pobiegłam do sklepu po jeszcze jedno opakowanie marcepanu, bym miała je w zapasie, na wypadek gdybym wkrótce znów nabrała ochoty na te ciasteczka (bo do Świąt, to one na pewno nie dotrwają 😉 ).
Aby zrobić takie ciasteczkowe Ule, potrzebna jest specjalna foremka – na szczęście wystarczy tylko jedna 😉 Jeżeli jeszcze takiej nie masz, możesz kupić ją np przez portal CENEO (link afiliacyjny-reklama). Jak już mamy foremkę, można brać się za szykowanie ciasteczek. Myślę, że ule z wiórkami kokosowymi i marcepanem mogą stać się jednymi z Twoich ulubionych. Najlepiej smakują mocno schłodzone, więc warto wyjąć je z lodówki bezpośrednio przed podaniem.

- 220 g herbatników (u mnie krakuski)
- 70 g drobnych wiórek kokosowych
- 110 g miękkiego masła
- 100-110 g cukru pudru
- 3-4 łyżki rumu
- 3-4 łyżki mleka
Dodatkowo:
- około 120-150 g marcepanu
- 2-3 łyżki posiekanych drobno orzechów laskowych, prażonych (kupiłam już gotowe w Lidlu)
- 1-2 łyżki cukru pudru
Ule z wiórkami kokosowymi i marcepanem – wykonanie:
Herbatniki mielimy na piach.
Do większej miski dajemy zmielone herbatniki, cukier puder, wiórki kokosowe, miękkie masło, rum oraz mleko. Składniki łączymy ze sobą, zagniatając dłońmi. Mleka i rumu warto dodać na początku nieco mniej (czyli po 3 łyżki), by ciasteczka nie wyszły zbyt mokre. Mają się z łatwością dać ugnieść w dłoniach. Gdyby wydawały się zbyt suche, wlewamy jeszcze odrobinę mleka/rumu.
Gotowe ciasto odstawiamy na około 20-30 minut, aby ciasto nieco się „obsuszyło” (można dać w chłodne miejsce lub zostawić na blacie w kuchni).
Marcepan dajemy do małej miseczki, łączymy z posiekanymi orzechami.
Do drugiej miseczki wsypujemy około 2 łyżki cukru pudru.
Foremkę do uli oprószamy cukrem pudrem (ja nanoszę cukier za pomocą palca – chodzi o ten cukier z małej miseczki. Warto to robić każdorazowo, by ciasteczko ładnie odeszło od formy). Następnie wypełniamy przygotowanym ciastem. Robimy w nim wgłębienie od spodu, do którego dajemy kawałek marcepanowej masy z orzechami. Delikatnie otwieramy foremkę, wyjmujemy ciasteczko i odkładamy je na deskę lub płaski talerz. W ten sposób robimy pozostałe ciasteczka (u mnie wyszło około 40 sztuk).
Przechowujemy w chłodnym miejscu.






















