Gulasz ziemniaczany
Obecnie, przez trwający u mnie remont kuchni, mam ograniczone możliwości jeśli chodzi o przygotowywanie posiłków. Nie mogłabym jednak tak całkiem zostawić Was bez nowych przepisów 🙂 Częstotliwość wpisów chwilowo się zmniejszy, ale postaram się co kilka dni wrzucić dla Was coś pysznego.
Gulasz ziemniaczany to jedna z ulubionych zup z dzieciństwa mojego M. Choć mojemu gulaszowi daleko do tego, który przygotowuje moja Teściowa, wydaje mi się, że z każdym kolejnym razem wychodzi mi coraz lepszy. Tym razem wyszedł bardzo bliski ideału, więc dzielę się przepisem również w Wami 🙂
Gulasz wychodzi smaczny, gęsty, treściwy. Należy dobrze go doprawić, wtedy smakuje najlepiej.
- około 1 kg ziemniaków
- 2 średniej wielkości cebule
- 2 ząbki czosnku
- ok. 400 g cienkiej kiełbasy (u mnie podwawelska i śląska, dobrze sprawdzi się też tzw zwyczajna)
- 150 g boczku
- 4 łyżki oleju lub 2 łyżki masła klarowanego
- 2 kopiaste łyżki mąki
- mielona papryka słodka i ostra
- majeranek
- sól, pieprz
Kiełbasę kroimy na półplasterki (ja wcześniej obieram je ze skórki, choć nie jest to konieczne).
Boczek kroimy w kostkę.
Obrane ziemniaki kroimy w grubą kostkę.
Cebulę kroimy w piórka lub w kostkę. Czosnek drobno siekamy, rozcieramy na desce z niewielką ilością soli.
W garnku o grubym dnie rozgrzewamy 2 łyżki oleju, wrzucamy cebulę i smażymy na niedużym ogniu przez około 2-3 minuty. Podsmażoną cebulę oprószamy solą, mąką* oraz słodką mieloną papryką, energicznie mieszając smażymy jeszcze chwilę. Wlewamy około 5 szklanek wody*. Całość doprowadzamy do wrzenia.
Do gotującej się zupy dodajemy ziemniaki oraz czosnek. Wywar doprawiamy solą oraz pieprzem. Gotujemy na małym ogniu, pod przykryciem, do miękkości ziemniaków. Pod koniec doprawiamy otartym w dłoniach majerankiem oraz papryką ostrą i ewentualnie solą lub pieprzem.
Na rozgrzanej patelni rumienimy boczek (jeśli jest chudy, wlewamy 1-2 łyżki oleju). Gdy wytopi się nieco tłuszczu dodajemy kawałki kiełbasy i smażymy przez chwilę. Dodajemy do garnka z ziemniakami. Gotujemy razem jeszcze kilka minut.
Uwaga: Podpytałam Teściową o jej sposób na to danie – nie dodaje ona mąki, a ziemniaki dodaje do podsmażonej, oprószonej solą cebuli i smaży chwilę, po czym dopiero wówczas wlewa wodę. Nie dodaje boczku, a kiełbasy nie podsmaża, tylko wrzuca pod koniec do garnka ze wszystkimi składnikami.
Mąkę można też dodać na sam koniec, rozrabiając ją wpierw w niewielkiej ilości zimnej wody i taką mieszanką zagęścić gulasz.
Może się też tak zdarzyć, że dodatek mąki nie będzie wcale potrzeby (jeśli ziemniaki same w sobie są mocno „skrobiowe”).
Jeśli potrawę robimy na dwa dni, na drugi dzień z pewnością nieco zgęstnieje.
Nie słyszałam jeszcze o takim. Myślę że warto spróbować
Pewnie, bo to smaczne, a nieskomplikowane danie 🙂
Niby proste danie a nigdy go nie przygotowywałam. Nie gniewaj się na mnie:) po podkradam Ci ten przepis:) Mój mąż uwielbia takie żarełko:)
Nie gniewam się, nie gniewam. Wprost przeciwnie, będzie mi niezmiernie miło jeśli z przepisu skorzystasz 🙂
Zimą takie zupy to absolutne must have! Zdecydowanie do spróbowania:D
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
Zdecydowanie 🙂
Tak rzadko robię gulasz, że ja chyba nigdy nie dojdę do perfekcji. Być może następnym razem spróbuję według tego przepisu. 🙂
To nie jest taki typowy gulasz, tylko taka bardzo gęsta, treściwa zupka, ale tak się to danie nazywa w rodzinnym domu mojego męża 🙂
Jest bardzo smaczne i sycące, dlatego bardzo polecam. Na początku nie wygląda za ładnie – u mnie zawsze ma taki lekko bury kolor, dopiero na sam koniec, gdy doda się kiełbaskę i boczek i doprawi do smaku, jest idealnie 🙂
Właśnie pierwsze porcje zjedzone..
Musi być bardzo dobrze podsmażonq kiełbasa i boczek,.wtedy nadaje fajnego aromatu. Plus duża ilość majeranku
Jeśli coś zostało, to jutro będzie jeszcze smaczniejsze 🙂
No i pewnie gęściejsze 🙂