Sernik z musem śliwkowym

Duża ilość śliwek zobowiązuje – również i w tym tygodniu nie mogło więc zabraknąć ciasta z tymi owocami.

Pomyślałam o serniku i wybór padł na ten z Kwestii Smaku. Jeżeli chodzi o serniki, to jest to pierwsze miejsce, od jakiego zaczynam poszukiwania pomysłów na nowe smaki. Wszystkie serniki jakie do tej pory wypróbowałam z tej strony bardzo mi smakowały.

Również i tym razem się nie zawiodłam. Serniczek jest pierwsza klasa, choć… mój wyszedł trochę zbyt słodki. Zredukowałam nieco ilość cukru w masie, ale i tak czuć było słodycz… Następnym razem zmniejszę również nieznacznie ilość cukru w samym serniku.

Jeżeli chodzi o mus śliwkowy to w dużej mierze jego smak zależeć będzie od samych śliwek.


Spód:

  • 200 g kakaowych herbatników
  • 1 płaska łyżeczka cynamonu
  • 65-70g roztopionego masła

Masa serowa:

  • 1 kg zmielonego twarogu sernikowego (miałam 900g)
  • 1 i 1/2 szklanki cukru (można dać mniej)
  • 3 łyżki mąki/skrobi ziemniaczanej
  • 5 jajek
  • skórka otarta z 1 pomarańczy

Mus śliwkowy:

  • 800 g śliwek węgierek (mogą być mrożone, tylko trzeba je rozmrozić)
  • 1 op. cukru wanilinowego
  • 1 i 1/2 – 2 łyżki żelatyny
  • 6-7 łyżek likieru amaretto (można zastąpić wodą)
  • 500 ml śmietanki 30% lub 36%
  • 2/3 szklanki cukru pudru (dałam 1/2 szkl. a i tak było dosyć słodko, jednak miałam baaardzo dojrzałe śliwki)

Dekoracja:

  • starta czekolada lub kakao do oprószenia wierzchu

Herbatniki mielimy na proszek, łączymy z cynamonem oraz roztopionym, przestudzonym masłem. Powstałą masę ciasteczkową rozprowadzamy na dnie wyłożonej papierem do pieczenia formy (21x32cm).

Do misy miksera wkładamy twaróg, cukier oraz mąkę. Miksujemy krótko, tylko do połączenia. Następnie dodajemy po 1 jajku. Na końcu dodajemy skórkę otartą z wyszorowanej, sparzonej pomarańczy. Przygotowaną masę serową wylewamy na ciasteczkowy spód i wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na około 15 minut. Po tym czasie temperaturę zmniejszamy do 120 stopni i pieczemy dalej przez około 30 minut. Studzimy w wyłączonym, uchylonym piekarniku.

Śliwki kroimy na pół, usuwamy pestki. Połowę z nich wykładamy na blaszce do pieczenia i  wstawiamy na około 20-30 minut do piekarnika nagrzanego do 200 stopni (miałam bardzo dojrzałe śliwki i już po 15-20 minutach były mięciutkie i zdecydowanie zmniejszyły swoją objętość, dlatego nie podpiekałam ich już dłużej). Upieczone śliwki siekamy na desce na mniejsze kawałki.

Pozostałe śliwki umieszczamy w blenderze lub misie rozdrabniacza i miksujemy na mus. Przecieramy go przez sito, a następnie dodajemy cukier wanilinowy oraz upieczone śliwki (jeżeli na papierze po pieczeniu śliwek zostało trochę „syropu”, zbieramy go za pomocą łyżki i dodajemy do musu śliwkowego).

Żelatynę zalewamy likierem amaretto, mieszamy, odstawiamy do napęcznienia. Następnie podgrzewamy ją na bardzo małym ogniu, tylko do rozpuszczenia. Łączymy z musem śliwkowym.

Schłodzoną śmietankę ubijamy na sztywno dodając pod koniec cukier puder. Na koniec dodajemy mus śliwkowy i krótko miksujemy, do połączenia. Wykładamy na przestudzony sernik.

Wstawiamy do lodówki do czasu, aż mus stężeje. Przed podaniem dekorujemy ciasto wiórkami czekoladowymi lub oprószamy kakao.

Źródło: