Cytrynowe pierścienie
Dziś zapraszam na kruche ciasteczka cytrynowe, udekorowane cytrynowym lukrem i obsypane posiekanymi pistacjami. Przyznam, że praca z ciastem nie należy do najprzyjemniejszych, jest ono bowiem bardzo kruche. Pamiętać więc należy, że wałkujemy niewielkie porcje ciasta niezbyt cienko. Ja wykrawałam swoje ciasteczka za pomocą większej formy do babeczek a środkowe kółko wykroiłam za pomocą kieliszka. Jeśli nie mamy takiej foremki, możemy wykroić ciasteczka za pomocą szklanki i będzie równie dobrze.
- 150 g mąki pszennej
- 100 g mąki kukurydzianej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 100 g masła
- 100 g cukru
- 2 żółtka
- skórka otarta z 2 cytryn
Dodatkowo:
- 150 g cukru pudru
- sok z cytryny
- posiekane pistacje (mniej więcej 50 g)
Masło wkładamy do garnuszka i na niewielkim ogniu roztapiamy, lekko studzimy.
Mąkę pszenną przesiewamy razem z proszkiem do pieczenia. Dodajemy mąkę kukurydzianą i mieszamy. Następnie dodajemy roztopione masło, cukier, żółtka oraz skórkę z cytryny i zagniatamy (u mnie ciasto było bardzo suche, dodałam więc kilka kropli soku z cytryny i 1 łyżeczkę kwaśnej śmietany, ale jeśli użyjecie większych żółtek być może nie będzie to konieczne). Zagniecione, kruche ciasto wkładamy do woreczka i umieszczamy na około 30-40 minut w lodówce.
Po tym czasie odrywamy kawałki ciasta i wałkujemy niezbyt cienko na podsypanej mąką stolnicy (bardziej dociskamy wałkiem, niż wałkujemy, gdyż ciasto jest bardzo kruche). Wykrawamy okręgi – jeśli chcemy uzyskać efekt karbowania wykorzystujemy formę do babeczek, jeśli nie zależy nam na tym, lub nie jesteśmy w posiadaniu owej formy wystarczy zwykła szklanka. Następnie za pomocą kieliszka wykrawamy na środku mniejsze okręgi. Układamy delikatnie na wyłożonej papierem blaszce i pieczemy około 15-17 minut (do zezłocenia) w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.
Cukier puder przesiewamy do miseczki. Dodajemy sok z cytryny, najlepiej robić to stopniowo i mieszać aż do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Ja zużyłam mniej więcej połowę większej cytryny. Lukrem dekorujemy ciasteczka, od razu posypujemy posiekanymi pistacjami.
Masła nie podgrzewam. Mam niezawodny sposób na te niesforne ciasteczka: ciasto wałkuję i rozwałkowane chłodzę na macie (zimą na balkonie, ok. 10 minut). Potem dopiero wycinam. Idzie to szybko. Ten patent stosuję na wszystkie oporne ciasteczka:) Pozdrawiam!
Super!