Pomarańczowiec – bez pieczenia
Lubię ciasta bez pieczenia. Są proste, szybko się je przygotowuje i raczej zawsze dobrze smakują.
Tak samo jest i z tym deserem. Jest słodko-kwaśny. Orzeźwiający. Mojemu synkowi szczególnie przypadła do gustu śmietanowa pianka.
Dobre na lato, ale smakuje też i zimową porą:)
- 750 ml soku pomarańczowego
- 4 łyżki cukru
- 2 budynie śmietankowe bez cukru
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
Pianka śmietanowa:
- 1 galaretka pomarańczowa
- 300 ml gorącej wody
- 500 ml kremówki 30%, schłodzonej
- 4 łyżki cukru pudru
- skórka otarta z 1 pomarańczy
Dodatkowo:
- 2 galaretki pomarańczowe
- 400 ml gorącej wody
- 2 pomarańcze
- około 220 g herbatników kakaowych
Na dnie blaszki (21x28cm) rozkładamy herbatniki.
Dwie szklanki soku pomarańczowego wlewamy do dużego rondelka o grubym dnie. Dodajemy cukier. Całość doprowadzamy do wrzenia.
W pozostałym soku rozrabiamy proszek budyniowy oraz mąkę ziemniaczaną. Mieszankę tą wlewamy na gotujący się sok. Gotujemy, cały czas mieszając, aż do zgęstnienia masy. Odstawiamy do lekkiego przestudzenia, po czym powstały budyń rozprowadzamy na ciasteczkach. Wyrównujemy.
Rozkładamy drugą warstwę ciastek.
Galaretkę pomarańczową rozpuszczamy w 300 ml gorącej wody. Studzimy.
Schłodzoną kremówkę ubijamy na sztywno. Pod koniec dodajemy cukier puder oraz skórkę otartą ze sparzonej pomarańczy. Na koniec do śmietany dodajemy zimną, lecz jeszcze płynną galaretkę. Miksujemy do połączenia. Przekładamy na blaszkę. Wstawiamy do lodówki, do całkowitego stężenia.
Sparzoną i obraną pomarańczę „filetujemy” – pozbawiamy białych błonek. Cząsteczki pomarańczy rozkładamy na wierzchu ciasta.
Pozostałe galaretki pomarańczowe rozpuszczamy w 500 ml gorącej wody. Studzimy. Odstawiamy do stężenia. Gdy zaczną tężeć wylewamy je na piankę śmietankowo-pomarańczową.
Nigdy nie lubiłam ptasiego mleczka, galaretki i piankowych ciast, ale moja Mama i Siostra lubią, więc to ciasto powinno im posmakować 🙂
PS Kakaowe herbatniki… kiedyś kupiłam paczkę 350g i moja młodsza siostra zjadła prawie cała na raz xD Teraz już by nie zjadła 😛
Oprócz kakaowych są jeszcze takie czarne 😛
Widać Jej smakowały;)
Czarne? Chyba nie wiem, nie kojarzę…
U mnie też nie wszystko można dostać. Ale tym co mnie ostatnio najbardziej zasmuciło, jest to, że dobrego sera w wiaderku już nigdzie nie ma:(
Siostra ma takie „fazy” na coś a potem nie patrzy przez miesiac albo dłużej…. mózg potrzebował… szkoła, wkuwanie i te sprawy 🙂
Takie czarne od Cukry Nyskie. Oni mają zwykłe, kakaowe, pełnoziarniste i te czarne – Black 🙂
U mnie tak samo… małe miasto, nie ma bio sklepików a w Biedrze czy Lidlu też nie wszystko z ulotek przychodzi… ale jakoś trzeba sobie radzić. Co do twarogu to kiedys kupowałam w LIdlu Pilos. Zepsuł się?
Ja tak kiedyś miałam z łososiem wędzonym na gorąco – jak się przejadłam, to potem nawet na samą myśl mnie otrzepywało;) choć generalnie go lubię – byle nie za często;)
Być może są i u mnie, ale nie zwracałam na nie uwagi;) A co do sera z Lidla, to będę musiała wypróbować dopiero:)
Wszystko moze się przejeść.. kwestia czasu ;P
Nie jest drogi. Ja zawsze robię z niego sernik – dodaje 4 jajka nie więcej i nie ubijam a jedynie mieszam do połączenia się jajek z masą… wychodzi a własciwie wychodził bo ostatnio sernik robiłam na Wielkanoc 😛
Podobno dobry jest twaróg z Piątnicy ale tego nie wiem.
A ja właśnie zwykle na Piątnicy robiłam:) Zamiennie z serkiem z Wielunia, ale po tego musiałam jechać do pobliskiego miasta. W Piotrze Pawle były takie po 450g – lubiłam je. Ostatnio ani jednego, ani drugiego NIGDZIE dostać nie mogę. Zostały tylko te z Włoszczowej, Presidenty i Zott – ten ostatni zdaje się po 18 zł widziałam:/ Spróbuję kiedyś z tym Lidlowym.
A ja nigdy 🙂
U mnie nie ma tego sera z Wielunia ale podobno bardzo dobry… gdzieś tak przeczytałam 🙂
Włoszczowy nie lubię bo on jest jak serek homogenizowany a nie twaróg a president ma śmietanę dodatkowo i sernik nei wychodzi ;/
Mam nadzieję, ze nie zawiedziesz się na tym z Lidla – ja dzisiaj kupiłam… oby nie spadł na jakosci;)
Tak, jest świetny – gęsty, zbity i składowo chyba też najlepiej wypada:) Ale też nie do wszystkiego się nadaje:) Robiłam kiedyś ze dwa razy ciasto Poduszeczki na nim i… chyba jest do tego ciasta za gęsty;) Aczkolwiek smakowo wciąż super:)
Będzie sernik na święta?:)
Moja mama tez lubi, ale nie ma jak nawet teraz do niej pojechać i jej zrobic Mieszka kilka województw ode mnie na drugim krańcu polski, a tez nie mozna ryzykowc cnie. Tyle za paliwo tanie no i samochodów na drodze mało.
Piękne ciasto, trochę na przekór zimie, ale chętnie zjadłabym kawałek 🙂
Dzięki:) Trochę tak, choć to zimą pomarańcze smakują i pachną najlepiej – ja niestety na surowo jeść ich nie mogę, ale próbowałam kawałeczek ciasta bez pomarańczy i przekazuję to, co mówili domownicy:)
Ale ono fajnie wygląda. Chociaż chyba jest trochę czasochłonne, warto poświęcić kilka chwil;)
pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
🙂
Wygląda rewelacyjnie 🙂 Jak z najlepszej cukierni 🙂
Wow, dziękuję:)