Jogurtowo-malinowe desery jednoporcjowe
Jeśli chcecie zrobić wrażenie na domownikach czy gościach przygotujcie monodesery. Ja zdecydowałam się na przygotowanie pianki jogurtowej z białą czekoladą oraz dodatkiem żelki malinowej na cieniusieńkim biszkopcie. Wyszło wyśmienicie.
Przygotowanie takiego deseru może nie jest trudne, natomiast wymaga posiadania odpowiednich foremek silikonowych oraz wagi kuchennej. Do przygotowania polewy warto również zaopatrzyć się w termometr cukierniczy/kuchenny. Przyda Wam się w kuchni nie tylko do takich deserów. Ja swój posiadam od dawna i bardzo sobie chwalę 🙂
Biszkopt:
- 2 jajka
- 3 łyżki cukru drobnego
- 2 łyżki mąki pszennej
- 1 łyżka kakao
Żelka malinowa:
- 200 g malin
- 2 łyżki cukru
- 1 płaska łyżka żelatyny
Mus jogurtowy z białą czekoladą:
- 200 g jogurtu greckiego
- 1 łyżeczka żelatyny
- 170 g śmietanki 36%
- 100 g białej czekolady
Lustrzana glazura:
- 60 g wody
- 80 g śmietanki 36%
- 120 g cukru
- 120 g syropu glukozowego
- 1 płaska łyżka żelatyny + 4 łyżki wody
- 100 g białej czekolady
- barwnik w żelu
Całe jajka miksujemy wraz z cukrem na jasną i puszystą masę. Pod koniec dodajemy mąkę zmieszaną z kakao, delikatnie mieszamy. Wylewamy na dużą blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia, ale nie rozprowadzamy ciasta po całej powierzchni (powinno być cienkie, ale rozprowadzone po blaszce w taki sposób, aby możliwe było później wycięcie z ciasta 6 kółek).
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około 8 minut. Studzimy. W zimnym cieście, za pomocą foremki lub szklanki, wykrawamy 6 okrągłych spodów biszkoptowych.
Żelatynę zalewamy niewielką ilością zimnej wody, mieszamy. Odstawiamy do napęcznienia.
Maliny umieszczamy w niedużym rondelku. Zasypujemy je cukrem. Podgrzewamy na średnim ogniu. Następnie gotujemy przez kilka minut, aż maliny rozpadną się na mus. Ciepły mus przelewamy przez sito. Pestki odrzucamy, a do malinowego musu dodajemy napęczniałą żelatynę. Mieszamy.
Przygotowaną masę malinową lekko studzimy, a następnie wylewamy do silikonowej foremki – małe półkule. Foremkę warto wcześniej ułożyć na desce, aby móc stabilnie ją przenosić. U mnie wyszło 12 takich półkul – potrzebujemy połowę. Odstawiamy do zamrażarki na co najmniej kilka godzin. Kolejne etapy wykonujemy dopiero po całkowitym schłodzeniu się żelki.
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Lekko studzimy.
Żelatynę zalewamy 3-4 łyżeczkami zimnej wody, mieszamy, odstawiamy do napęcznienia. Następnie podgrzewamy na minimalnej mocy palnika, tylko do rozpuszczenia.
W misie miksera umieszczamy jogurt grecki i śmietankę. Miksujemy do zgęstnienia. Na koniec dodajemy żelatynę (warto wcześniej zahartować ją 1 łyżką masy) oraz rozpuszczoną czekoladę. Miksujemy do połączenia.
Przygotowaną masą wypełniamy silikonową foremkę duże półkule (6 szt.), do połowy wysokości. Na środek każdej z nich wykładamy malinową żelkę, delikatnie wciskamy w masę. Przykrywamy pozostałą częścią masy. Wyrównujemy.
Każdy deser „zamykamy” krążkiem biszkoptowym. Odstawiamy na noc do zamrażarki (znów, najlepiej na desce).
Żelatynę zalewamy 4 łyżkami zimnej wody, mieszamy. Odstawiamy do napęcznienia.
W garnku umieszczamy wodę, cukier, śmietanę oraz glukozę. Podgrzewamy na średnim ogniu. Mieszamy do połączenia. Kiedy cukier się rozpuści, a masa ogrzeje, zdejmujemy naczynie z palnika. Do ciepłej masy dodajemy napęczniałą żelatynę oraz połamaną na kostki czekoladę. Mieszamy, aż do rozpuszczenia. Po chwili dodajemy odrobinę barwnika w żelu. Mieszamy. Masę przykrywamy folią spożywczą w taki sposób, aby stykała się ona z masą. Odstawiamy do przestudzenia (aż masa osiągnie 32-34 stopnie – przyda się tutaj termometr cukierniczy).
Przestudzoną glazurę przelewamy do naczynia „z dziubkiem”.
Przygotowane półkule wyjmujemy z formy, układamy je na kratce. Pod spodem warto podłożyć sobie papier do pieczenia, bo część polewy spłynie właśnie na niego. Zmrożone półkule polewamy dokładnie glazurą. Przy kontakcie z zimnym deserem, powinna ona zastygnąć w przeciągu kilku minut.
Odstawiamy i podajemy po rozmrożeniu.
Pięknie się prezentują 🙂
Dziękuję 🙂
Desery wydają się naprawdę trudne w wykonaniu, jednak tak pięknie wszystko zostało opisane, że ma się ochotę takie zrobić samemu.
Też na początku sądziłam, że ich przygotowanie jest trudne, ale nawet nie 🙂
Wyglądają pięknie. Chęci i wagę mam potrzebuje zakupić foremki i termometr 😉.
To już połowa sukcesu 🙂 A i tak chęci najważniejsze, bo bez tego ani rusz 😉
Wpadł mi ten przepis 2 dni temu a dzisiaj zajadam tą pyszność której nadal nie potrafię nazwać. Wielkie dzięki za ten przepis 😀
Ola, ale super, że je zrobiłaś! 🙂
Łyżeczka zelatyny ile tk będzie gram ? Tak mniej więcej?
4-5 g
Jakiej wielkości foremek używasz? 🙂 chciałam kupić i zastanawiam się, czy 5,5cm będą okej, czy lepiej większe
Moje mają około 7 cm średnicy
Bardzo przepraszam ale te zdjęcie to chyba nie do tego przepisu? Czy mogłabyś pokazać jak wygląda twój orgirnalny deser po przekrojeniu.Dziękuje bardzo.