Gofry z powidłami
Przepis na te gofry zapisałam do swojego zeszytu już dosyć dawno temu. Nie ukrywam, że najbardziej lubię przepis na gofry chrupiące – one niezaprzeczalnie są najlepsze i jeśli tylko w domu pada hasło „GOFRY”, wszyscy oczekują właśnie tamtych (sprawdzonych i lubianych).
Uparłam się jednak, że może spróbuję zrobić też wg innych proporcji. No i jako pierwsze wybór padł na te z zeszytu.
Gofry z tego przepisu są miękkie w środku z delikatnie (!) chrupiącą skórką. Najlepiej smakują zjadane od razu po przygotowaniu, na świeżo (po chwili stają się trochę „gumowate”).
Wychodzi +/- 12 sztuk, ale pamiętajcie, że to zależy też od wielkości gofrownicy.
- 2 szkl. mąki
- 2 szkl. mleka
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 2-3 łyżki cukru (u mnie brązowy)
- szczypta soli
- 1/3 szkl. oleju
- 2 jajka
Oddzielamy białka od żółtek.
Mleko, żółtka, olej, mąkę, cukier oraz proszek do pieczenia miksujemy do połączenia. Odstawiamy na około 20 minut.
Po tym czasie białka ubijamy na sztywną pianę wraz ze szczyptą soli. Delikatnie łączymy z pozostałymi składnikami.
Przygotowane ciasto wylewamy po 1 małej chochelce na rozgrzaną gofrownicę. Pieczemy do zarumienienia, przez kilka minut (u mnie 2 minuty w mocnej gofrownicy).
Podajemy np z powidłami śliwkowymi lub oprószone cukrem pudrem.