Paluchy z serem i sezamem
Drożdżowe zawijaski z tartym oscypkiem i sezamem. Niby nic, a zdecydowanie podbiły nasze podniebienia.
Jeszcze lekko ciepłe okazały się bardzo fajnym dodatkiem do zimnego piwa 😉 Dlatego, jeśli szykujecie spotkanie ze znajomymi, rozważcie ich przygotowanie. Można podać je solo, lub z ulubionym sosem czy nawet ketchupem.
Najlepsze zdecydowanie są na świeżo, po lekkim przestygnięciu lub takie jeszcze lekko ciepłe.
Oscypek nie jest jakoś mocno wyczuwalny, aczkolwiek mogłam użyć go nieznacznie mniej niż podane w przepisie. Miejscami jednak dało się odczuć jego obecność.
Ja mam na te paluchy „zamówienia” na kolejny raz, więc z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że mojej rodzince bardzo smakowały. Ale fakt jest też taki, że my bardzo lubimy takie drożdżowe specjały.
- 20 g świeżych drożdży
- 1 łyżeczka cukru
- 250 ml ciepłego mleka
- 400 g mąki pszennej
- 40 g roztopionego masła
- 2 żółtka + 1 całe jajko
- 1 łyżeczka soli
- około 150 g oscypka
- opcjonalnie można dodać trochę tartej mozzarelli
- ziarna sezamu do posypania
Drożdże i cukier rozpuszczamy w połowie szklanki ciepłego mleka. Odstawiamy na około 10 minut (aż mieszanka zwiększy swoją objętość).
Do dużej miski przesiewamy mąkę. Dodajemy sól, wyrośnięte drożdże, żółtka, przestudzone masło oraz pozostałe mleko. Dokładnie wyrabiamy, aż do powstania gładkiego, elastycznego ciasta. Miskę przykrywamy i odstawiamy ciasto do wyrośnięcia (na około 1-1,5 godziny).
Ser ścieramy na małych oczkach tarki.
Jajko wybijamy do szklanki, mieszamy rózgą kuchenną.
Wyrośnięte ciasto ponownie krótko wyrabiamy. Wałkujemy na dość duży prostokąt.
Połowę ciasta smarujemy rozbełtanym jajkiem, posypujemy tartym oscypkiem (ja miałam końcówkę oscypka więc dodałam jeszcze 1-2 garści tartej mozzarelli). Ciasto składamy na pół, lekko wałkujemy, by dobrze się ze sobą połączyło.
Ciasto kroimy na paski o szerokości około 2 cm. Każdy kawałek skręcamy kilka razy wokół własnej osi. Rozkładamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia (u mnie 2 blaszki). Smarujemy rozmąconym jajem i posypujemy sezamem.
Paluchy odstawiamy na około 15-20 minut do wyrośnięcia. Następnie wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180-190 stopni na około 20 minut (do zrumienienia).
Najlepiej smakują na świeżo, w tym samym dniu po przygotowaniu.
Będą idealne na weekendowe wycieczki:) Zapisuję przepis i już niebawem go przetestuję:D
Takich paluchów jeszcze nie jadłam! Na samą myśl robię się głodna, zwłaszcza, że kocham góry, a oscypek kojarzy mi się z każdym wyjazdem w Tatry. W majówkę nie udało mi się odwiedzić Zakopanego, ale może w ten sposób przywołam dobre wspomnienia. Myślę, że zamiast 150g oscypka dodam trochę, albo nawet dużo więcej – może 300g 🙂 Mam nadzieję, że dzięki temu będzie bardziej wyczuwalny. Jak rodzince posmakuje, to następnym razem robię na każdą imprezę 😀 Dziękuję za inspirację, trzymam kciuki, żeby wyszły mi równie atrakcyjne.