Brownie z m&m’s
Jeśli wydaje Wam się, że brownie bez czekolady to jakaś pomyłka, koniecznie spróbujcie tego przepisu na brownie z m&m’s. To ciasto naprawdę smakuje jak najlepsze brownie, serio! Jest miękkie, lekko zbite, wilgotne, intensywnie kakaowe i… po prostu pyszne. Dodana czekolada mleczna stanowi tylko dodatek, a nie bazę ciasta.
Jeśli nie macie tabliczki gorzkiej czekolady, ale w szafce stoi ciemne kakao, możecie zrobić sobie to ciasto niemal w każdej chwili.
Czekolada? M&M’sy? Nie są konieczne (ale fajne!)
W przepisie na to brownie znajdziecie niewielką ilość czekolady oraz orzechowe M&M’s, które przyjemnie chrupią i dodają koloru. Ale od razu uspokajam, to nie są składniki obowiązkowe. Bez nich brownie również się uda i będzie smakować doskonale, choć może mu lekko brakować tego słodkiego „dopełnienia”.
Jeśli robicie to ciasto po raz pierwszy, zachęcam do przygotowania go w pełnej wersji, z cukierkami i odrobiną czekolady. Dla mnie to zestaw idealny. Zwłaszcza, że słodycz z cukierków przełamuje dodatek soli morskiej i nadaje brownie wyjątkowego charakteru.
Kiedy dodać M&M’sy ?
Ciasto piekłam już kilkukrotnie (poniżej zobaczysz zdjęcia z 3 różnych podejść) i jest jedna rzecz, na którą warto zwrócić uwagę. Jeśli wrzucicie M&M’sy zbyt wcześnie, mogą opaść na dno ciasta. U mnie tak się stało za pierwszym razem. Dlatego przy kolejnym podejściu dodałam je po około 20 minutach pieczenia i te już zostały na wierzchu. Musicie też pamiętać, że każdy piekarnik piecze trochę inaczej, więc warto kontrolować czas pieczenia samodzielnie.
Dodam jeszcze, że ciasto piekłam już kilka razy i za każdym razem wychodzi mi nieco inna konsystencja 😉 Ostatnim razem brownie wyszło mi bardziej puszyste, ale to urok (i przekleństwo) tego rodzaju ciast 😅 Brownie to jedno z tych wypieków, w których małe różnice w temperaturze, mieszaniu czy składnikach potrafią całkowicie zmienić efekt końcowy- od mokrego środka, po ciasto o strukturze biszkoptu. Na szczęście, czy ciasto wygląda jak typowe, maziste brownie, czy jest bardziej lekkie i puszyste, za każdym razem znika w mgnieniu oka 🙂 Dla nas w obu wariantach jest pyszne, więc tak czy inaczej – polecam gorąco.
Podsumowując: baza do tego brownie może i jest „bez czekolady”, ale w smaku absolutnie tego nie czuć. To jeden z tych wypieków, które robi się błyskawicznie, a efekt jest więcej niż zadowalający. Kakaowe, proste, cudownie mięciutkie. Po prostu idealne na nagłą ochotę zjedzenia czegoś słodkiego i mocno kakaowego.

- 180 g masła
- 2 łyżki oleju
- cukier – podzielony na 50 g i 125-130 g
- 100 g mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 3 kopiaste łyżki gorzkiego kakao
- 2 jajka + 1 żółtko
- 1/2 łyżeczki soli morskiej
Dodatkowo:
- 50 g czekolady mlecznej, pokrojonej w drobną kostkę
- garść/dwie orzechowych m&m’s
Brownie z m&m’s – wykonanie:

Do rondelka wsypujemy 50 g cukru, dodajemy 2 łyżki oleju oraz pokrojone na mniejsze kawałki masło. Podgrzewamy na niedużym ogniu, co jakiś czas mieszając, aż masło się roztopi, a cukier nieco rozpuści (nie rozpuści się w całości, ponieważ nie rozpuszcza się tak łatwo w tłuszczach, jakim jest masło). Lekko studzimy.

Dwa jajka, żółtko oraz 125 g cukru miksujemy przez chwilę (najlepiej sprawdzi się mikser ręczny oraz nieduży garnek). Nie przerywając miksowania stopniowo wlewamy lekko przestudzone, ale wciąż ciepłe jeszcze masło z cukrem (można je wcześniej krótko zmiksować lub zamieszać łyżką, aby cukier, który pozostał na dnie naczynia, przeszedł do masy jajecznej).

Mąkę przesiewamy z proszkiem do pieczenia oraz kakao i wraz z solą dodajemy do masy jajecznej, mieszamy szpatułką.

Na koniec dodajemy posiekaną czekoladę, ponownie krótko mieszamy.

Przygotowaną masę wykładamy na wyłożoną papierem do pieczenia blaszkę 20×20 cm. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około 18-20 minut. Po tym czasie rozsypujemy po wierzchu garść orzechowych m&m’s. Ponownie wstawiamy do piekarnika i dopiekamy dalej przez kolejne 15-18 minut.
Odstawiamy do całkowitego przestudzenia (wtedy nabiera właściwej konsystencji).



Tu robione za pierwszym razem. Dałam stanowczo za dużo m&m’sów i za dużo cukru. Skórka co prawda wyszła super chrupiąca (taka, że wow!), ale środek był tak słodki, że aby je zjeść, trzeba było kroić je na malusie kawałki i mocno dawkować 😉 Kolorowe orzeszki dałam też stanowczo zbyt szybko i wszystkie opadły na dno.


Robione kolejnym razem, tym razem wyszło bardziej puszyste i leciutkie, przypominające bardziej ciasto biszkoptowe. Dla nas w obu wariantach jest pyszne!
Brownie ma to do siebie, że tutaj wszystko ma znaczenie – składniki (inaczej wyjdzie przy użyciu cukru białego, inaczej trzcinowego), czas miksowania jajek, temperatura dodanego masła czy czas pieczenia. Pamiętajmy, że ciasto to nabiera właściwej konsystencji po całkowitym przestudzeniu.




