Kurczak pieczony na płasko
Dawno już nie piekłam całego kurczaka, pomyślałam więc, ze czas nadrobić zaległości. Aby nie było to jednak ciągle jedno i to samo, postanowiłam wprowadzić małą zmianę i po raz pierwszy przygotowałam kurczaka pieczonego na płasko. No i tak sobie myślę, że teraz raczej nie prędko zrobię tego pieczonego w „tradycyjny sposób” 😉 Ten pieczony na płasko jest zdecydowanie lepszy! 🙂 Po pierwsze piecze się równo, a po drugie bardzo dobrze kroi się po upieczeniu (a podział takiego mięsa, to zawsze była moja zmora).
Po przełożeniu mięsa na półmisek udka praktycznie same oddzieliły się od reszty. Od razu usunęłam także kości spod spodu piersi, które również odeszły bezproblemowo. Skórka wyszła chrupiąca, a samo mięso soczyste i aromatyczne.
Kurczaka doprawiłam moimi ulubionymi przyprawami plus dodatkowo wykorzystałam świeży rozmaryn. Na szczęście to jedno z tych ziół, które zaraz obok bazylii, dostępne jest w wielu marketach/dyskontach, a jest bardzo aromatyczne i super komponuje się z mięsem.
Polecam na niedzielny (i nie tylko) obiad.
- 1 kurczak (u mnie mały, około 1,5 kg)
- 4-5 łyżek oleju/oliwy
- 1 łyżka soku z cytryny
- 1 ząbek czosnku
- 1 łyżeczka mielonej papryki słodkiej
- 1/2 łyżeczki papryki ostrej
- 1-2 gałązki rozmarynu
- sól, pieprz
W garnuszku umieszczamy olej/oliwę, sok z cytryny, przeciśnięty przez praskę czosnek, łyżeczkę papryki słodkiej, pół łyżeczki papryki mielonej ostrej, posiekane drobno igiełki rozmarynu oraz sól i pieprz. Dokładnie mieszamy.
Kurczaka rozkładamy na desce piersiami do dołu. Za pomocą nożyc do drobiu wycinamy kręgosłup wraz z szyją. Następnie kurczaka obracamy na drugą stronę i dociskamy otwartą dłonią na mostek, aż usłyszymy trzask łamanych kości.
Tak przygotowane mięso dokładnie nacieramy przygotowaną marynatą i przekładamy na blaszkę do pieczenia (mięso dobrze jest odstawić do zamarynowania, ale nie jest to warunek konieczny).
Pieczemy przez około 2 godziny w piekarniku nagrzanym do 170 stopni. W trakcie pieczenia kilkukrotnie podlewamy kurczaka wytopionym sosem. Pod sam koniec można zwiększyć nieco temperaturę (do 190 stopni), by skórka ładnie się przypiekła.