Drożdżowe bułeczki-zajączki (z pieczarkami i przepiórczym jajkiem)
Takie bułeczki-zajączki po raz pierwszy zrobiłam kilka lat temu na Wielkanoc.
Byłam nimi zachwycona, choć dałam do nich zdecydowanie za mało pieczarek oraz przypraw do samego ciasta, a także nie mogłam zdecydować się jak chcę by one wyglądały (patrz ostatnie zdjęcie). W tym roku postanowiłam ponownie je przygotować i uważam, że nie licząc wyglądu, wyszły idealnie.
Bułeczki te z założenia miały być bułeczkami na Wielkanoc, ale prawda jest taka, że to w zasadzie świetny patent na bułeczki całoroczne. Wystarczy tylko pominąć etap z nacinaniem ciasta na uszy, a bułeczki uformować w okrągły kształt.
- 1 i 1/3 szkl. mąki
- 15 g drożdży
- 1 łyżeczka cukru
- 1/4 szkl. ciepłego mleka
- 2 łyżki masła
- 1 żółtko
- sól
- czosnek granulowany
- gałka muszkatołowa
- 6 jajek przepiórczych
- kilka/kilkanaście pieczarek
Drożdże rozkruszamy do garnuszka, zasypujemy je cukrem. Rozcieramy tak długo aż nabiorą płynnej konsystencji. Następnie dodajemy 1 łyżkę mąki i 3 łyżki ciepłego mleka. Mieszamy. Odstawiamy do wyrośnięcia.
Masło roztapiamy, odstawiamy do wystudzenia.
Do miski wsypujemy resztę mąki, dodajemy żółtko, posypujemy solą, gałką i granulowanym czosnkiem (nie bójmy się przypraw, wpłyną one pozytywnie na ostateczny smak bułeczek). Wlewamy resztę mleka, dodajemy wyrośnięty zaczyn i wyrabiamy do momentu aż ciasto zacznie odchodzić od rąk. Na koniec wlewamy przestudzone masło i ponownie wyrabiamy, aż ciasto nabierze gładkiej, elastycznej konsystencji. Miskę przykrywamy i zostawiamy do wyrośnięcia.
Jajka gotujemy na twardo (przez około 3-4 minutki od zagotowania).
Pieczarki kroimy na mniejsze kawałki, podsmażamy na odrobinie masła. Pod koniec doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Odstawiamy do przestudzenia.
Gdy ciasto podwoi swoją objętość ponownie krótko je zagniatamy. Dzielimy na 6 kawałków, każdy rozpłaszczamy w dłoniach. Na środek kładziemy porcję pieczarek i jajko. Bułeczkę zlepiamy i formujemy tułów zajączka. Kuchennymi nożycami nacinamy ciasto tworząc zajęcze uszy (staramy się nie przeciąć ciasta zbyt głęboko, aby nie dojść do farszu), robimy oczka i nosek (ja po prostu zrobiłam małe wgłębienia).
Bułeczki pieczemy około 20 minut w temperaturze 175 stopni.
Znałam przepis, ale nie jest taki sam jak Twój.
Tak czy siak na Wielkanoc takie drożdżowe bułeczki pasują idealnie, mniam!
Ale super. Masz talent.
No coś Ty, nie są idealne 🙂
Ile z tych proporcji wychodzi mniej więcej bułeczek ? Pozdrawiam
6 bułeczek.
Pozdrawiam.