Lekki pastelowy torcik

Robiłam już różnego rodzaju piankowe torciki – z mlekiem skondensowanym, ze śmietaną. Muszę jednak powiedzieć, że ten na białkach smakuje mi chyba najbardziej.

Jest pyszny, lekki, piankowy. Dokładnie taki jaki powinien być taki torcik. Jeśli lubicie ptasie mleczko, będziecie zachwyceni:)

Moje dziecko również oszalało na jego punkcie i od razu prosiło, bym zrobiła je kiedyś kolejny raz;)

Biszkopt:

  • 3 jajka
  • 1/2 szkl. drobnego cukru
  • 1/2 szkl. mąki
  • szczypta proszku do pieczenia
  • 1 łyżka oleju

Dodatkowo:

  • 6 białek
  • szczypta soli
  • 3 łyżeczki cukru pudru
  • 1 galaretka o smaku kiwi
  • 1 galaretka o smaku owoców leśnych
  • 1 galaretka o smaku pomarańczowym
  • 2 galaretki o smaku malinowym

Białka ubijamy na sztywno. Stopniowo dodajemy cukier. Dodajemy po 1 żółtku i miksujemy do połączenia. Pod koniec wlewamy olej. Do masy przesiewamy mąkę ze szczyptą proszku do pieczenia, delikatnie łączymy całość za pomocą szpatułki.

Ciasto przelewamy do tortownicy (śr. 24-26 cm) wyłożonej na dnie papierem do pieczenia. Pieczemy w 180 stopniach przez około 15-20 minut.


Galaretki malinowe rozpuszczamy w 2 szklankach gorącej wody. Odstawiamy do stężenia.

Pozostałe galaretki (każdą osobno) rozpuszczamy w 1 szklance gorącej wody (najlepiej w kilkunastominutowych odstępach). Odstawiamy do przestudzenia.


Dwa białka ubijamy na sztywno ze szczyptą soli. Pod koniec dodajemy 1 łyżeczkę cukru pudru. Łączymy z przestudzoną, lekko tężejącą galaretką zieloną. Masę wylewamy na zimny biszkopt. Wstawiamy do lodówki do stężenia.

W podobny sposób przygotowujemy pozostałe 2 pianki.

Na wierzch wylewamy tężejącą galaretkę malinową.

Uwagi: Galaretki rozpuszczałam w kilkunastominutowych odstępach. Galaretkę malinową utrzymywałam w temp. pokojowej, by nie stężała mi zbyt szybko. Pozostałe galaretki schładzałam w zlewie wypełnionym zimną wodą. Dodawałam do ubitej piany białkowej na samym początku procesu tężenia (kisielowata konsystencja). Schładzałam w lodówce do całkowitego stężenia.

Źródło