Zupa cebulowa
Gdyby kilka-kilkanaście lat temu ktoś powiedział mi, że polubię zupę cebulową, z pewnością zaśmiałabym mu się w twarz. Aż tak!
Tak to już jest z tym warzywem, że mimo, iż jest to jeden z produktów, które zawsze mamy w domu i wydaje mi się, że wykorzystujemy ją w duużych ilościach i praktycznie do wszystkiego, to jednak nie w każdej postaci ją preferuję (dla przykładu, dodana do szaszłyków daje niesamowity aromat, ale podczas jedzenia zwykle ją odrzucam, podobnie jak nie lubię jej w roladkach, choć też zawsze ją dodaję, dla aromatu właśnie).
Wracając do zupy – bardzo, ale to bardzo ją lubię. Nawet nie wiem kiedy ten moment nastąpił, że postanowiłam jej spróbować, a potem przygotować samodzielnie. A jak już zrobiłam, to robię aż do teraz. Zwykle przypominam sobie o niej w porze jesienno-zimowej. Fajnie rozgrzewa, jest niedroga, a podana z odrobiną startego sera i grzankami czosnkowymi smakuje wybornie.
Do jej przygotowania potrzebujemy około 1 kg pokrojonej w piórka cebuli, więc krojenia jest niemało, ale warto poświęcić trochę więcej czasu (ocierając łzy z oczu;) i wybrać te mniejsze okazy – lepiej się sprawdzają moim zdaniem.
- około 1 kg cebuli
- 2 łyżki masła + 2 łyżki oleju
- 1 pełna łyżka mąki pszennej
- ok. 1,5 – 2 l bulionu
- 2 liście laurowe
- sól, pieprz
- dodatkowo: grzanki czosnkowe oraz kilka łyżek startego sera ementaler
Cebule obieramy, kroimy na pół, usuwamy stwardniałe części i kroimy w cienkie piórka. W garnku o grubym i szerokim dnie roztapiamy masło z olejem. Do podgrzanego tłuszczu dodajemy pokrojone w piórka cebule i często mieszając, smażymy na średnim ogniu przez około 30 minut, aż cebula uzyska złotobrązowy kolor (skarmelizuje się). Następnie posypujemy cebule mąką i smażymy jeszcze kilka minut, mieszając. Zalewamy wszystko bulionem, dodajemy liście laurowe i zagotowujemy. Po tym czasie zmniejszamy ogień i trzymamy na palniku jeszcze przez kilkanaście minut. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Dla zaostrzenia smaku warto dodać też odrobinę płatków chilli.
Zupę rozlewamy na talerze i tuż przed podaniem posypujemy odrobiną tartego sera i grzankami.