Pad Thai z cielęciną i tofu
W miniony weekend przygotowaliśmy wspólnie z mężem danie wg przepisu znalezionego w gazetce z Biedronki. Tzn pomysłodawcą i głównym wykonawcą był mój M., moja rola natomiast sprowadziła się do siekania i mycia;) Bo tak, mój M. gotuje:) i to jak gotuje:) Nie będę ukrywać, że kuchni tajskiej nie znam zbyt dobrze. Do dzisiaj nawet nie wiedziałam co to jest pad thai;) Po raz pierwszy też jadłam tofu i po raz pierwszy miałam okazję próbować takiej mieszanki smaków. Na danie składa się makaron ryżowy, podsmażona cielęcina, tofu, orzeszki ziemne, imbir, dymka i sos pad thai. Całość doprawiona sokiem z limonki i brązowym cukrem. Początkowo mieliśmy obawy co z takiego misz-maszu wyjdzie, zwłaszcza po dodaniu jajek, z których zrobiła się jajecznica, ale całościowo wyszło wspaniale. Taki roller coaster dla podniebienia, bo było i słodko i kwaśno i lekko pikantnie za sprawą imbiru, obłęd;) Smakowało zdecydowanie lepiej, niż udało mi się uchwycić na zdjęciu;)
Danie przygotowuje się stosunkowo długo, najpierw bowiem należy dobrze namoczyć makaron ryżowy, wiele też czasu zajmuje podduszenie mięsa do miękkości. Gdyby makaron przygotować wg przepisu na opakowaniu, a cielęcine zastąpić mięsem drobiowym, byłoby pewnie zdecydowanie szybciej, ale czy równie smacznie? Pewnie kiedyś spróbujemy się o tym przekonać;)
- ok. 500 g makaronu ryżowego wstążki
- 500 g gulaszu cielęcego
- 3 łyżki mąki
- olej kokosowy
- 350 g tofu
- 1 duża cebula
- 2 cebulki dymki
- około 5-7 cm korzenia imbiru
- 4 jajka
- 150 ml sosu Pad Thai
- 100-120 g drobno posiekanych orzeszków ziemnych solonych
- 2 łyżeczki cukru
- sok z 2 limonek
- sól, pieprz
Na dwie godziny przed przygotowaniem dania zalewamy makaron przegotowaną wodą o temp. pokojowej.
Umyte i osuszone ręcznikiem papierowym mięso kroimy na mniejsze kawałki. Doprawiamy solą, pieprzem i oprószamy 2-3 łyżkami mąki pszennej, mieszamy. Na patelni rozgrzewamy 1-2 łyżki oleju kokosowego i obsmażamy mięso z każdej strony. Następnie podlewamy 1 i 1/2 – 2 szklankami wody i dusimy pod przykryciem do miękkości mięsa (około godzinę).
Tofu kroimy na kosteczkę mniej więcej 1×1 cm (ewentualnie minimalnie większe) i podsmażamy na 2 łyżkach oleju kokosowego, tak by było rumiane z każdej strony.
Cebulę kroimy w piórka. Imbir kroimy na cieniutkie paseczki. Dymkę siekamy niezbyt drobno. Makaron wyjmujemy z wody, osączamy na sicie i w razie potrzeby kroimy na mniejsze kawałki. Jajka wbijamy do garnuszka.
W woku lub bardzo dużej patelni rozgrzewamy 1-2 łyżki oleju kokosowego. Wrzucamy cebulę razem z imbirem i podsmażamy chwilę. Gdy cebula się zeszkli dodajemy jajka i energicznie mieszamy. Następnie dokładamy podsmażone mięso, tofu oraz makaron. Zmniejszamy ogień do połowy i smażymy jeszcze kilka minut, po czym dodajemy sos Pad Thai, orzeszki oraz posiekaną dymkę (szczypiorek). Całość doprawiamy cukrem trzcinowym oraz sokiem wyciśniętym z 2 limonek.