Szpinakowe ciasto z masą jogurtowo-brzoskwiniową i galaretką
Szpinakowe ciasta nie bez przyczyny cieszą się dużym powodzeniem – wyglądają i smakują bardzo dobrze.
Ja postanowiłam przygotować takie właśnie zielone ciasto z masą na bazie jogurtu naturalnego, brzoskwiniowego musu oraz dodatkiem pokrojonych brzoskwiń i galaretek.
Dla osób z nietolerancją laktozy mam dobrą wiadomość – to ciasto jest też dla Was – przygotować go możecie z dostępnego na rynku jogurtu naturalnego bez laktozy marki Mlekovita.
Ciasto:
- 250 g świeżego szpinaku
- 4 jajka
- 80 ml oleju
- 40 ml wody gazowanej
- 3/4 szkl. cukru trzcinowego
- 1 i 1/2 szkl. mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
Masa:
- 1 puszka brzoskwiń
- 350 g jogurtu naturalnego bez laktozy Mlekovita
- 5 łyżek cukru
- 4-5 łyżek żelatyny
Dodatkowo:
- 1 galaretka żółta
- 1 galaretka czerwona
Każdą z galaretek rozpuszczamy w 1 szklance gorącej wody. Odstawiamy do całkowitego stężenia (najlepiej w płaskim naczyniu). Stężałą galaretkę kroimy w drobną kostkę.
Umyty szpinak miksujemy wraz z olejem oraz wodą gazowaną na gładki mus (ja miksowałam w rozdrabniaczu do warzyw). Przekładamy na durszlak.
Jajka miksujemy wraz z cukrem na jasną i puszystą masę (przez około 10 minut). Następnie obroty miksera zmniejszamy i naprzemiennie dodajemy mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia oraz zmiksowany szpinak.
Ciasto przelewamy do tortownicy (24 cm) wyłożonej na dnie papierem do pieczenia. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około 50-55 minut (do tzw suchego patyczka). Studzimy. Po przestudzeniu kroimy na dwa blaty.
Żelatynę zalewamy taką ilością zimnej wody, by przykryła ona żelatynę, mieszamy, w razie potrzeby dolewamy jeszcze odrobinę wody, odstawiamy do napęcznienia. Następnie podgrzewamy na małym ogniu, tylko do rozpuszczenia.
Brzoskwinie osączamy z zalewy (zalewę zachowujemy). Cztery połówki brzoskwiń kroimy w drobną kostkę, pozostałe miksujemy na mus razem z 4 łyżkami odłożonej zalewy.
Jogurt naturalny łączymy z cukrem. Dodajemy mus brzoskwiniowy, mieszamy. Następnie 1-2 łyżki masy dodajemy do naczynia z żelatyną, energicznie mieszamy. Tak zaprawioną żelatynę łączymy z pozostałą masą. Do masy dodajemy pokrojone brzoskwinie oraz mniej więcej połowę galaretek.
Na ciasto szpinakowe wykładamy 2/3 masy. Przykrywamy drugim blatem szpinakowym. Rozprowadzamy na wierzchu 1/3 masy i dekorujemy pozostałą, pokrojoną w kostkę galaretką.
Ta galaretka dodaje całości uroku. A ciasto szpinakowe? Kiedyś muszę spróbować 🙂
Ja myślę, że opory przed szpinakowym ciastem są dotąd, dopóki się go nie spróbuje;)
Ja tam oporów nie mam…. lubię szpinak 😀
Moja Mama miała opory przed wegańską babką a potem wyszło jak wyszło 🙂
Pamiętam:) Pozytywnie ją zaskoczyła:)
I po co być uprzedzonym? 😉
Żeby to jeszcze w praktyce było tak łatwe, jak w teorii;)
Najlepiej nie wiedzieć co się je xD
Oj, na to bym się nie pisała – jednak dobrze wiedzieć, co się je;) choć znam osoby, które jadły rzeczy, których rzekomo nie lubiły, nie wiedząc o tym. Ja jednak bym nie chciała być w ten sposób „potraktowana”;)
Tutaj obowiązują pewne zasady np. szczytem bezczelnosci byłoby weganinowi podanie mięsa lub zupy na mięsie a kłamanie, że tak nie jest lub komuś kto nie może jeść wieprzowiny (wiara) podanie jej. Jednak jeśli nie ma przeciwskazań a ktoś jest uprzedzony np. do wegańskiego jedzenia mimo iż nigdy nie jadł, to czemu ma nie zjeść nie wiedząc, ze nie ma tam mięsa i to nie musi być tofu 😉
Ok, zgadzam się z każdym słowem;)
Świetny pomysł, pięknie wygląda takie kolorowe ciasto 🙂
Ileż tu kolorów – ciasto zielone i do tego cała tęcza z galaretek. To zdecydowanie moje klimaty:)
Fajne to ciasto 🙂
Fajny przepis. Ale do przepisywania trudny, bo dużo. Można pisać zwięźle. Z krótkich przepisów robisz wypracowania, a to nie o to chodzi.
Drogi Anonimie, dziękuję za komentarz. Wiem doskonale o co Ci chodzi, jednak taka forma ma też plusy – ktoś kto jest mniej doświadczony w pieczeniu/gotowaniu ma wszystko jasno opisane, są to też wskazówki dla mnie, gdy po czasie coś robię i zastanawiam się „jak to robiłam”. A co do przepisywania to przecież można sobie samemu zwięźle opisać np: jajka i cukier miksujemy do białości. Dodajemy mąkę z proszkiem do pieczenia oraz szpinak. Przelewamy do tortownicy. Pieczemy około godziny w 180 stopniach. Po przestudzeniu kroimy na dwa blaty. Żelatynę zalewamy niewielką ilością wody, odstawiamy. Napęczniałą rozpuszczamy na małym ogniu… itd;) Wszystko zależy od wprawy i doświadczenia – dla jednego zwięźle opisane przepisy będą ok, ktoś inny będzie potrzebował bardziej szczegółowych wskazówek. Mimo wszystko dziękuję za komentarz, jest to dla mnie cenna rada… postaram się na przyszłość bardziej to wypośrodkować;)