Ziemniaczane łódeczki

Są potrawy, które lubię i z przyjemnością do nich wracam. Wśród nich są też takie, które pomimo tego, że moim zdaniem wychodzą bardzo dobre, nie są zbyt fotogeniczne (przynajmniej mi trudno jest zrobić im zadowalające zdjęcie). Do tej kategorii wrzuciłabym właśnie te ziemniaczane łódeczki.

Robiłam je już kilka razy i nigdy na zdjęciach nie wyglądają dobrze. Muszę też stwierdzić, że finalny smak w ogromnej mierze zależy od samych ziemniaków. Niestety na odmianach się nie znam i trudno mi powiedzieć, która jest najlepsza. Po upieczeniu ziemniaczki powinny być miękkie, ale nie powinny się rozpadać. Farsz brokułowy baaardzo dobrze się tutaj komponuje, dodatek musztardy przyjemnie zaostrza całość, a ciągnący się ser zawsze działa na korzyść każdej potrawy – nie inaczej jest w tym przypadku. Nam te ziemniaczki bardzo smakują, mam nadzieję, że Wam również przypadną do gustu.

  • 4 duże ziemniaki
  • 1 brokuł
  • Około 140 g serka śmietankowego kanapkowego
  • 1-2 łyżki musztardy
  • 1 jajko
  • Ok. 50 g tartego żółtego sera, u mnie cheddar
  • sól, pieprz
  • olej

Dokładnie wyszorowane ziemniaki gotujemy w mundurkach w osolonym wrzątku na półmiękko (u mnie ok. 10-15 minut). Odcedzamy. Pozostawiamy do ostudzenia.

Podzielonego na różyczki brokuła gotujemy w osolonej wodzie przez około 5-8 minut. Odcedzamy.

Przestudzone ziemniaki kroimy na pół. Wydrążamy środek, pozostawiając spód i boki nienaruszone.

Miąższ ziemniaczany łączymy z ugotowanym brokułem, rozdrabniamy widelcem. Mieszamy z serkiem kanapkowym, musztardą i rozbełtanym jajkiem. Doprawiamy solą oraz pieprzem.

Przygotowanym farszem napełniamy ziemniaczane łódeczki. Rozkładamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia, posypujemy tartym serem. Delikatnie skrapiamy olejem.

Zapiekamy przez około 15 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.