Ziemniaki z piekarnika

Nigdy nie ukrywałam, że w domu mam małego niejadka. Aż trudno uwierzyć, że z rodziców, którzy uwielbiają gotować, jeść i rozmawiać o jedzeniu, powstało życie, które mogłoby się bez jedzenia obejść;) No dobra, jeść trzeba, a moje dziecko ma kilka ulubionych produktów, które lubi. Między innymi wszystko z ziemniaków, poza samymi ziemniakami z wody;)

Razem z mężem uwielbiamy różnorodność, dlatego postanowiłam coś odmienić w zwykłych ziemniakach. Oczywiście jadamy od czasu do czasu pieczone ziemniaki, ale do tej pory przygotowywałam je nieco inaczej (przepis pojawi się na blogu). Te dzisiejsze spotkały się z wielkim entuzjazmem i to nie tylko ze strony najmłodszego członka rodziny;) Będziemy je na pewno przygotowywać częściej. Są świetne i tak proste do zrobienia, że już łatwiej chyba być nie może. Polecam.

  • ziemniaki (najlepiej podobnej wielkości)
  • mniej więcej 3-4 łyżki masła, roztopionego
  • Zioła Toskańskie Kotanyi

Obrane ziemniaki gotujemy na półtwardo w lekko osolonej wodzie. Odcedzamy. Dodajemy roztopione masło. Potrząsamy delikatnie garnkiem by rozprowadzić tłuszcz po ziemniakach. Na końcu ziemniaki posypujemy ziołami Toskańskimi i ponownie potrząsamy garnkiem. Całość wykładamy na wyłożoną papierem do pieczenia blaszkę i wstawiamy do nagrzanego do 190 stopni  na około 40-50 minut (warto sprawdzać wcześniej czy ziemniaki są już odpowiednio miękkie, gdyż wiele zależy od wielkości i odmiany ziemniaków. W połowie pieczenia należy ziemniaki przemieszać, by równomiernie się zapiekały).

Podajemy jako dodatek do drugiego dania, lub jako samodzielne danie np z kefirem lub maślanką.

Uwagi: Podane ilości są orientacyjne. Niestety nie pomyślałam żeby zważyć ziemniaki, ale trochę ich miałam;) Masła ma być tyle, by otoczyły ziemniaki, ale nie powinny w nim pływać. Ilość ziół również najlepiej dostosować do osobistych preferencji. Co do ziemniaków jeszcze – na pewno nie każda odmiana się nada. Niestety nie znam nazwy ziemniaków jakich ja użyłam.

Źródło