Serniczek z galaretką na murzynkowym cieście
Zapraszam Was na pyszne ciasto! Jest to połączenie kakaowego, wilgotnego spodu, słodkiej sernikowej masy na zimno oraz galaretki i owoców.
Spód murzynkowy nie tylko świetnie smakuje, ale też daje okazję do wspólnej zabawy w pieczenie. Dużo tutaj mieszania, które dzieci uwielbiają, a do którego można je zachęcać.
Sprawdzanie czy masa jest smaczna, czy dostatecznie ostygła, w końcu mieszanie jej z żółtkami, a następnie z mąką daje dziecku ogrom przeświadczenia, że ciasto to zostało zrobione przez niego.
Mój Maluch uwielbia mieszać, czy zagniatać ciasta, dlatego kiedy tylko mogę mu na to pozwolić, robię to z przyjemnością:) Takie chwile na pewno bardzo zbliżają, wzmacniają więź, budują poczucie wartości oraz zaszczepiają zamiłowanie do pieczenia/gotowania, a przy tym wszystkim są jeszcze świetną zabawą:)
Samo ciasto, choć nie jest skomplikowane, z pewnością warto rozłożyć sobie na dwa/trzy dni – zwłaszcza jeśli dysponujemy tylko jedną tortownicą;)
Czas oczekiwania na stężenie galaretki oraz przygotowanie i przestudzenie ciasta są najbardziej czasochłonnym zajęciem. Za to masa serowa jest błyskawiczna do zrobienia – miksujemy jedynie twaróg ze słodkim mlekiem skondensowanym, a następnie usztywniamy to żelatyną.
Pozostaje jeszcze schłodzić ciasto w lodówce, a następnie udekorować świeżymi truskawkami. Ufam jednak, że rozłożenie takiego ciasta w czasie nie zniechęci Was i spróbujecie przygotować je u siebie w domu.
Samo ciasto nie jest zbyt lekkie (choć świeżości nadają tu owoce i warstwa galaretki), powiedziałabym,że jest dość sycące, ale przede wszystkim jest bardzo smaczne. Zróbcie je dla swoich bliskich, a najlepiej zróbcie je ze swoimi bliskimi;)
Ciasto:
- 120 g margaryny Palma
- 90 g drobnego cukru
- 2 łyżki kakao
- 1/5 szkl. mleka
- 3-4 średniej wielkości jajka
- 80 g mąki tortowej
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
Masa serowa:
- 700 g twarogu sernikowego (dobrej jakości, najlepiej gęstego)
- 1 puszka słodzonego mleka skondensowanego (troszkę zostawiłam na dnie)
- 2 łyżki żelatyny
Dodatkowo:
- 2 galaretki truskawkowe
- truskawki do dekoracji
Margarynę wkładamy do rondelka. Dodajemy cukier, mleko oraz kakao i podgrzewamy na niewielkim ogniu aż wszystkie składniki się połączą. Odstawiamy do lekkiego przestudzenia.
Do letniej masy kakaowej dodajemy żółtka, mieszamy rózgą kuchenną. Następnie dodajemy mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia, mieszamy do połączenia.
Białka ubijamy na sztywną pianę. Delikatnie mieszając łączymy je z masą kakaową (najlepiej w 2 turach).
Ciasto przelewamy do tortownicy (o śr. 24 cm) wyłożonej na dnie papierem do pieczenia. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni i pieczemy do tzw suchego patyczka przez około 25-30 minut. Studzimy.
Galaretkę rozpuszczamy w 3 szklankach gorącej wody. Odstawiamy do lekkiego przestudzenia. Następnie galaretkę wlewamy do tortownicy (24 cm) wyłożonej dokładnie folią spożywczą i wstawiamy do lodówki aż całkowicie stężeje.
Żelatynę zalewamy mniej więcej 1/3 szklanki zimnej wody i odstawiamy do napęcznienia. Następnie podgrzewamy na małym ogniu, tylko do rozpuszczenia.
Twaróg miksujemy z mlekiem skondensowanym aż do połączenia. Do rozpuszczonej żelatyny dodajemy łyżkę masy serowej, energicznie mieszamy, a następnie tak zaprawioną żelatynę dodajemy do reszty masy. Ponownie krótko miksujemy (masa powinna dość szybko stężeć).
Ciasto czekoladowe smarujemy połową masy serowej. Ostrożnie wykładamy na nią stężałą galaretkę. Przykrywamy resztą masy. Wstawiamy do lodówki do całkowitego stężenia, najlepiej na całą noc, a przynajmniej na kilka godzin.
Przed podaniem dekorujemy świeżymy truskawkami.
ależ pyszne musi być to ciasto
Nam bardzo smakowało:)
Sernik murzynkowy to czasem nie Izaura? A może Izaura to na ucieranym? 🙂 Jakby nie było ani tego, ani tego sernika nie jadłam.Twój wygląda bardzo patriotycznie – chyba na zbliżające się mistrzostwa xD
PS Może z Twojego Malucha wyrośnie cukiernik lub piekarz? 😀
A Męża zaganiaj do ucierania babek 😀
Być może Izaura, ale tam warstwa serowa chyba również jest pieczona? Tutaj masa serowa jest „na zimno”;)
Nie pomyślałam o tym;)
Wiesz, że coś w tym może być – Młody lubi przygotowywać coś w kuchni. Póki co najchętniej przygotowuje różne desery. Fajnie mu to wychodzi i przede wszystkim dba zawsze żeby porcje były równe i żeby było estetycznie;)
Hehe do ucierania to on się nadaje ;):P
Nie wiem – nie wnikałam 🙂 Wiem, wiem, że na zimno – tak ogólnie pisałam o połączeniu tych ciast (sernika z murzynkiem)
Mały Masterchef a potem mistrz. Chyba złapał bakcyla od Mamy xD
Nie ma siły w rękach? ;P
Kiedyś próbowałam takiego połączenia – ciasto się nazywało „poduszkowiec”, bardzo fajne, choć mi te poduszki nigdy nie chcą ładnie wyjść:P
Szczerze mówiąc najlepiej robi mi się w kuchni, gdy jestem całkiem sama, ale jak Mały chce pomagać, to też jakoś specjalnie go nie ścigam, nie zniechęcam;)
Dlaczego? Tu nie potrzeba siły, a wyczucia;) Ale… może zamilknę, bo ja mam jakieś „inne” skojarzenia;) A siłę w rękach oczywiście ma;)
Chyba kiedyś piekłam ale kupiłam zły twaróg a właściwie to serek (myślalam ze to twaróg) i wyszło niesmaczne ;/ A te poduszki to wredne jakieś 😛
Wyczucia ale siła też potrzebna aby ręka nie odpadła od ucierania 🙂
Nie takie ucieranie jakie Ci przychodzi do głowy miałam na myśli xD
Od poszczególnych produktów wiele zależy finalny smak, a twaróg jest jednym z takich, które mają chyba największe znaczenie;)
W takim razie, jeśli chodzi o prace kuchenne, to On się lepiej na innych płaszczyznach sprawdza;) ale już zamilknę, żeby nie był zły, że o nim plotkuję;)
Był w wiaderku z napisem ser to myślałam, ze to samo co twaróg sernikowy. Po upieczeniu ciasto wyszło okropne – nikt nie chciał jeść, dosłownie ;/ Dopiero za jakiś czas przez przypadek w internecie znalazłam artykuł, ze niektore sery w wiaderkach to serki homogenizowane. I tam rzeczywiście drobnym druczkiem było napisane ze to produkt homogenizowany ;/ Wieki temu to było ale teraz mam się na bacznosci – nauczka na własnych błędach.
Jakie tam plotki – rozmowa 🙂 Mama opowiadała mi, ze Dziadzio zawsze ucierał ciasto na babkę a facet koajrzy mi się w wyrobem wędlin 😉
Żadne pomyłki tak nie uczą, jak te własne.
Mój Dziadek też ucierał w makutrze. Jak byłam dzieckiem, to czasami go „zmieniałam”, ale ja dłużej niż kilka minut nie dawałam rady ucierać;) Teraz miksery same miksują;)
Uczymy się na własnych błedach – życie najlepszy nauczyciel 😉
Ja tego nie pamiętam ale pamietam jak Babcia ubijała masło 🙂
Też pamiętam, najpierw ręcznie, a potem kupili taką hmmm „maśniczkę” (tak się to nazywało?) – strasznie to duże było i dość długo musiało się kręcić;) najgorsze, że potem trzeba było to masło jeść, a mi ono nie smakowało, wolałam takie sklepowe:P
Ja pamiętam taką banię jak w teledysku Donatana i Cleo xD
I mleko od krowy ale smaku już nie xD
A ja pamiętam, ciepłe, spienione…. teraz bym go już nie wypiła;):P
Moja siostra mówiła, ze tłuste i śmierdzące krową 😛
PS Kiedyś pytałaś o dobre masło orzechowe. Przypomniała mi się jeszcze jedna firma Orzechownia – mogę polecić. Oni ostatnio często są na różnych spotkaniach i targach żywności. Mają też masło słony karmel – takie słodkawe (naturalna slodycz) 🙂 Ale też można zamówić 🙂
Dziękuję:*
Nie ma za co 🙂 Mają duży i maly słoiczek – do wyboru. Cena również nie jest wysoka a teraz otwierają sklep stacjonarny 🙂 Smak jak domowe masło i bez chemii 🙂
Dobrze wiedzieć, raz jeszcze dziękuję za polecenie:)
Służę radą 🙂 Czytałam, że dużo osób je chwali a producenci chcą wprowadzić nowe 🙂 To mała firma nie nastawiona na ilość ale jakość…. nie żebym robiła im reklamę czy coś bo to nie o to chodzi ale kiedy słyszy się o Sante, Primavice itp. takie małe, nowe firmy, które robią coś z pasji i z sercem potrafią zaginąć (a do Primaviki można mieć pewne zastrzeżenia). Moja Mama uważa, ze powinno wspierać się polskie, małe firmy bo zazwyczaj te mają produkty dobrej jakości – nie robią masowo i dlatego zazwyczaj jest naturalnie 🙂
I świetnie!
Przepraszam, ze tak marudzę :*
Ależ wcale nie marudzisz:*
Jakby co to pisz 🙂 :*
Zawsze mam problem z taką piętrową masą- trzeba czekać aż galaretka się siądzie i w ogóle. Cierpliwości, wiem, cierpliwości;)
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Tutaj najpierw przygotowujesz galaretkę, bo masa serowa dość szybko tężeje… ale faktycznie, cierpliwość się tutaj przyda;)
Co tu dużo pisać! Ciasto wygląda obłędnie:)
Bardzo dziękuję Dorotko!:*
To coś dla mnie 🙂 Na takie ciasto mam ochotę, więc prosze o duży kawałek 🙂
Ania!:) Już się robi;)
Pani Ewo, mam pytanie czy mrozi Pani czereśnie? Jeśli tak poproszę o sposób mrozenia.
Niestety, jeszcze się mi nie zdarzyło mrozić czereśni. Wydaje mi się jednak, że czereśnie można mrozić tak jak i wiśnie, a więc umyte owoce suszymy, pozbawiamy pestek a następnie rozkładamy na jakimś płaskim naczyniu lub tacce, wkładamy do zamrażarki na godzinę/półtorej do wstępnego zmrożenia, a następnie przesypujemy do pojemniczka lub woreczka strunowego i wkładamy do zamrażarki do czasu, aż nie będą potrzebne;)
☺
Pyszne ciasto 🙂
Moje dwa ulubione ciasta w jednym – kocham sernik na zimno i murzynka. 😀 Koniecznie muszę zrobić!
Jestem ciekawa opinii 🙂 nam bardzo smakowało <3