Sałatkowe ciasto

Tą nietypową sałatkę robiłam dwukrotnie. Za pierwszym razem – ze szprotkami – nie zachwyciła mnie. Główny problem jaki z nią miałam był pewnego rodzaju dysonans pomiędzy tym co widziałam, a tym co czułam;) Kawałek, który znajdował się na talerzu wyglądał jak ciasto, ale …. smakował zupełnie inaczej;) Moje zmysły w związku z tym faktem nieco szalały.

Druga sprawa była taka, że sałatka wyszła mi lekko suchawa  no i było jej mało;)

Pomyślałam jednak, że skoro lubię tuńczyka, to warto zaryzykować i wykonać sałatkę raz jeszcze, z podwójnej porcji, z tuńczykiem właśnie. I wiecie co? Tym razem się nie zawiodłam:) Sałatka nadal wyglądała jak kawałek ciasta, ale już się nieco z tym faktem oswoiłam. Pomógł również fakt, że z tuńczykiem sałatka smakowała mi zdecydowanie bardziej.

  • 1 duże op. krakersów
  • 2 puszki tuńczyka w oleju (u mnie jeden tuńczyk w oleju, jeden w sosie własnym)
  • 6 jajek, ugotowanych na twardo
  • 150-200g żółtego sera
  • 6 łyżek majonezu
  • 3 łyżki jogurtu greckiego
  • 1 łyżeczka słodkiej papryki
  • po 1/2 łyżeczki soli i pieprzu
  • szczypiorek

Ser trzemy na tarce. Mieszamy z 2 łyżkami majonezu i 1 łyżką jogurtu. Dodajemy słodką paprykę, mieszamy.

Tuńczyka osączamy z oleju, przekładamy do miseczki, lekko rozgniatamy widelcem. Mieszamy z 2 łyżkami majonezu i 1 łyżką jogurtu. Dodajemy połowę posiekanego szczypiorku, mieszamy.

Ugotowane na twardo jajka obieramy. Oddzielamy białka od żółtek. Białka trzemy na dużych oczkach tarki, a żółtka na drobnych. Do utartych białek dodajemy 2 łyżki majonezu oraz 1 łyżkę jogurtu. Doprawiamy solą i pieprzem.

Na dużym, płaskim talerzu lub w małej formie do pieczenia układamy 12 krakersów. Wykładamy na nie warstwę sera z majonezem. Kolejna warstwa to krakersy. Następnie rozdrobniona masa tuńczykowa. Krakersy. Warstwa białek z majonezem. Starte żółtka. Reszta posiekanego szczypiorku.

Sałatkę odstawiamy w zimne miejsce – na co najmniej kilka godzin, a najlepiej na całą noc – by krakersy zdążyły lekko namoknąć od pozostałych składników.

Źródło