Kluski na parze ze śliwkami
Kluski na parze robiła moja Babcia. Robiła je też moja Mama. W końcu przyszedł czas, bym zrobiła je i ja;)
Do przygotowania klusek wykorzystałam odpowiednią wkładkę, którą dostałam od mojej Teściowej. Pamiętam jednak, że Babcia i Mama korzystały ze starej… firanki, którą rozkładały na dużym garnku, a następnie obwiązywały gumką;)
Najbardziej ze wszystkich lubiłam od zawsze kluski ze śliwkami. Kiedyś w rodzinnym domu męża jadłam też takie bez dodatków, polane bardzo rzadkim budyniem czekoladowym – też świetne.
Dziś przepis na te pierwsze;)
- 500 g mąki pszennej
- 25 g świeżych drożdży
- 2 jajka
- 250 ml mleka
- 40 g masła
- 50 g cukru
- 1/2 łyżeczki soli
- 6-7 dużych fioletowych śliwek
Śliwki myjemy, kroimy na pół, pestki wyrzucamy.
Mleko lekko podgrzewamy (powinno być letnie, ew. lekko ciepłe, ale nie gorące). Odlewamy połowę i wrzucamy do niego pokrojone na mniejsze kawałki masło.
Do drugiej połowy dodajemy rozkruszone drożdże oraz łyżkę cukru. Mieszamy do rozpuszczenia. Możemy mieszankę tą oprószyć niewielką ilością mąki. Odstawiamy w ciepłe miejsce na około 15-20 minut.
Do większej miski przesiewamy resztę mąki. Dodajemy sól oraz resztę cukru. Następnie wlewamy rozmącone jajka oraz mleko z roztopionym masłem i wyrośnięty zaczyn drożdżowy. Wyrabiamy gładkie, elastyczne ciasto.
W razie konieczności można dosypać niewielką ilość mąki lub wlać niewielką ilość oleju.
Gotowe ciasto dzielimy na 12-14 części. Formujemy w dłoniach placuszek, pozostawiając ciasto na środku nieco grubsze. Układamy połówkę śliwki i zlepiamy. Uformowaną okrągłą kluskę kładziemy złączeniem do dołu, na podsypanej niewielką ilością mąki desce. Podobnie postępujemy z resztą ciasta.
Uformowane kluski przykrywamy czystą bawełnianą ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na około 30-45 minut.
W dużym garnku lub na patelni rozgrzewamy wodę. Na naczyniu kładziemy posmarowaną olejem wkładkę do gotowania na parze (woda nie powinna sięgać ponad wkładkę). Rozkładamy kluski (po 3-4 sztuki na raz). Naczynie przykrywamy pokrywką lub dużą miską i gotujemy na parze przez około 6-10 minut.
Co jakiś czas uzupełniamy wodę.
Kluski podajemy polane roztopionym masełkiem i posypane cynamonem oraz szczyptą cukru.
Takie kluski to ja bym chętnie zjadła, nawet teraz 🙂 Pycha!
Miło mi, dziękuję:)
Moja mama i babcia nie robiły takich klusek, ale mama opowiadała, że jej babcia już tak 😉
Domyślam się, że babcia i mama nie przepadały za nimi?;)
Mama mówiła, że były bardzo smaczne – nie wiem dlaczego nie robiłą. Moze z braku czasu? A babcia? Ta od strony mamy często piekła kiłyki 🙂
Być może z braku czasu właśnie… na większą ilość osób trochę z nimi „zachodu” jest. Nie mam pojęcia co to kiłyki;) pierwsze słyszę takie określenie
Oj nie „kiłyki” a „kichłyki” – zjadłam literkę 😛
Takie drożdżowe bułeczki z cynamonem z Wołynia – składane w specyficzny sposób.. w taką harmonijkę 🙂 Każdy uwielbiał ale mnie nie smakowały – mimo tego jadłam bo ładnie pachniały, kiedy się piekły i zaraz po upieczeniu 😀
Ta nazwa też nic mi nie mówiła, ale sobie wygooglowałam i już teraz wiem:) Wyglądają fajnie:)
Trochę jak bułeczki z Hotelu Parker House 😉 Tak samo się składa 😉
Takie kluski wyglądają dokładnie tak samo jak te, które robiła babcia! Pozdrawiamy serdecznie – DaPietro
To najmilsze słowa jakie mogły pojawić się przy tym poście:) Bardzo dziękuję!:) Pozdrawiam
Smak mojego dzieciństwa. U mnie robiło się je bez nadzienia i podawało z wiejską śmietanką, cukrem i jagodami. Tak nadziane prezentują się równie pysznie 🙂
🙂 brzmi smacznie – moje dziecko uwielbia jagody, więc pewnie z przyjemnością zjadłby taką wersję:) Pozdrawiam:)
Uwielbiam, ja podaje z dżemem lub serkiem, ale bardzo podoba mi się ta wersja ze śliwkami. Pycha musi być 🙂
Moim zdaniem ze śliwkami są najlepsze – ale to wiadomo, rzecz gustu:) Ciekawi mnie ten serek – to chodzi o twaróg?
Super, bardzo lubię, a najbardziej z sosem truskawkowym 🙂
I takie niby zwykłe kluski, a można je podać na tyle sposobów, w tylu wersjach…:)
Jak wspaniale wyglądają! Z wielką chęcią zjadłabym porcję takich klusek! 🙂
https://buszujwkuchni.com/- zapraszam 😉
Super, cieszę się:)
Mam pytanie z cyklu „głupich”, ale zaraz się wytłumaczę. Zarówno moja Babcia jak i Mama robiły paruchy właśnie na takiej specjalnej wkładce. A jeżeli mam parowar? Gotuję na parze warzywa, mięso, ryby… a paruchy też zrobię?!
pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Żadne pytanie nie jest głupie:) Niestety z pełną odpowiedzialnością nie odpowiem, bo parowaru nie posiadam, a nawet obok takowego nie stałam;) wydaje mi się jednak, że powinno się udać:) Pozdrawiam:)