Kajmakowe kuleczki
Kuleczki/trufelki te zrobiłam nieco z przypadku. Zostało mi po prostu nieco masy kajmakowej z innego ciasta. Grzech wyrzucać, a lodówki sobie zapychać nie chciałam. Z pomocą przyszedł właśnie ten przepis i cieszę się bardzo, bo te małe słodkości zachwyciły mnie od pierwszego spróbowania. Od tamtej pory przepis sprawdza się u mnie idealnie zawsze wtedy, gdy zostanie mi trochę masy kajmakowej i herbatników z innego wypieku:)
- około 200 g pokruszonych ciasteczek (miałam część herbatników maślanych i trochę kakaowych)
- 1 Danio waniliowe (130g)
- 2-3 łyżki masy kajmakowej
- szczypta soli morskiej
- zmielone migdały, pokruszone herbatniki, gorzkie kakao, posypki itd – do wyboru
Ciasteczka kruszymy na pył. Przekładamy do miski. Dodajemy serek homogenizowany, lekko podgrzaną masę kajmakową oraz sól. Wszystko dokładnie łączymy ze sobą.
Formujemy małe kuleczki. Obtaczamy w zmielonych migdałach, pokruszonych drobno herbatnikach, czy kolorowych posypkach. Schładzamy w lodówce.
Uwagi: Kuleczki te robiłam kilkukrotnie. Za pierwszym razem wyszły przepyszne, choć nieco kleiste. Za drugim razem dodałam trochę więcej ciastek. Lepiło się je znacznie lepiej, za to odbiło się to na smaku – były bardziej zbite. Osobiście, pomimo mniej komfortowego sposobu lepienia, wybrałabym ponownie opcję pierwszą, a więc te ok 200g (miałam mieszankę/resztkę napoczętych paczek i mogło ich być nieznacznie mniej). Myślę, że warto też spróbować przed lepieniem kulek wstawić masę na około 20-30 minut do lodówki.
Tutaj otoczone pokruszonymi herbatnikami kakaowymi oraz posypką mango
Bardzo smaczny i elegancki „przypadek” 😀
Świetny pomysł na szybką przekąskę 🙂
Małe pychotki, bardzo lubię takie domowe trufelki 🙂
Bajaderki w jasnym wydaniu- mniam mniam 🙂
Świetny sposób na wykorzystanie pozostałości ciasteczek i masy krówkowej 🙂 Kiedyś robiłam coś podobnego z dodatkiem suszonych daktyli.
Jejuniu jak to fajnie wygląda. Bardzo słodki ten przypadek:D
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Też mi wyszły kleiste za pierwszym razem, ale za drugim było już w porządku. 🙂
Pozdrawiam!
Ale nawet te kleiste są smaczne, prawda?
Super, że było drugie podejście, i że smakowały:)
Pozdrawiam!