Łosoś pieczony z warzywami

Pieczone warzywa mogłabym jeść niemalże codziennie. Uwielbiam je w dosłownie każdej postaci. Gdyby nie fakt, że ich przygotowanie zajmuje nieco więcej czasu niż np przygotowanie szybkiego dania na bazie makaronu (który najczęściej szykuję w środku tygodnia), pewnie robiłabym je częściej. Za to, kiedy robię pieczone warzywa, tym chętniej się nimi delektuję. Dla mnie to mała kulinarna uczta.

Na moim talerzu tym razem znalazły się pieczone ziemniaczki, marchewka, pietruszka, kalafior, cukinia, czerwona cebula oraz pieczony łosoś z sosem koperkowym. Sos świetnie pasuje i do pieczonych warzyw i do pieczonego łososia. No niebo w gębie!

Uwaga! Czas pieczenia warto kontrolować na bieżąco, gdyż inna odmiana ziemniaków czy ogólnie wielkość pokrojonych warzyw może mieć na niego wpływ. Sprawdź pod koniec widelcem miękkość ziemniaków, bo być może Twoje danie gotowe będzie szybciej, lub będzie konieczne wydłużenie nieznacznie czasu pieczenia.

Kalafior szybciej się upiecze podzielony na mniejsze kawałki. Jeśli wolisz, by kalafior był miękki, ale by kawałki pozostały większe, dodaj go na blaszkę wraz z ziemniakami, marchewką i pietruszką. Kalafiora warto oprószyć przyprawą curry i skropić niewielką ilością oliwy – w tej wersji jest przepyszny, ale kontroluj pod koniec co dzieje się w piekarniku, by kalafior się nie przypalił).

na 3-4 porcje:

  • kilka małych, młodych ziemniaków (ilość wg potrzeb)
  • 1 czerwona cebula
  • 1 marchewka
  • 1 pietruszka (korzeń)
  • 1 cukinia
  • kilka różyczek kalafiora
  • garść/dwie tartego sera cheddar
  • przyprawa do ziemniaków
  • 2 filety z łososia
  • 2 łyżeczki mielonej papryki
  • 1 łyżeczka kurkumy
  • 1/2 łyżeczki suszonego oregano
  • olej/oliwa
  • sól, pieprz

Sos:

  • 3 łyżki jogurtu naturalnego
  • 2 łyżki majonezu (ja daję po 1 łyżce Kielecki i Babuni)
  • 2 łyżki posiekanego koperku
  • przyprawa do tzatzików (u mnie 1 niepełna łyżeczka)
  • pieprz do smaku

Przygotowanie składników:

Ziemniaki szorujemy (stare ziemniaki można obrać, natomiast młode warto zostawić ze skórką), kroimy na mniejsze kawałki (ja kroję na 4 kawałki lub więcej, jeśli mam dużego ziemniaka). Oprószamy solą oraz przyprawą do ziemniaków, skrapiamy 1-2 łyżkami oleju, dokładnie mieszamy.

Marchewkę i pietruszkę obieramy, kroimy na niezbyt cienkie plasterki.

Kalafior dzielimy na różyczki. Cebulę kroimy w grube piórka. Cukinię kroimy na grubsze ćwierć plasterki.


Łosoś:

W niedużej misce łączymy ze sobą mieloną paprykę, kurkumę, oregano oraz sól i pieprz. Wlewamy 3-4 łyżki oleju, mieszamy.

Z łososia usuwamy skórę, każdy płat kroimy na 2 części. Dokładnie nacieramy przygotowaną mieszanką. Odstawiamy.


Sos:

Koperek drobno siekamy.

Jogurt łączymy z majonezem, koperkiem oraz przyprawą do tzatzików. Doprawiamy do smaku pieprzem, mieszamy. Mozna też dodać ziół prowansalskich.


Na dużą blaszkę wykładamy ziemniaki, marchewkę i pietruszkę (*jeśli chcesz, na tym etapie możesz też dodać kalafiora – przeczytaj uwagi), wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 220 stopni na około 30-35 minut.

Po tym czasie temperaturę obniżamy do 180-190 stopni. Do warzyw dokładamy różyczki kalafiora (polecam oprószyć je przyprawą curry i skropić niewielką ilością oliwy), piórka cebuli oraz kawałki cukinii i łososia. Można też dodać pokrojoną na większe kawałki paprykę. Zapiekamy dalej przez około 25 minut (LUB do miękkości wszystkich składników). Pod koniec pieczenia, gdy warzywa są już miękkie, posypujemy je garścią tartego sera, zapiekamy aż się roztopi.

Całość podajemy z sosem koperkowym.


uwaga! Danie wg powyższych instrukcji robiłam już wiele razy i wiem, że kalafior pieczony w ten sam sposób, w zależności od konkretnej sztuki, potrafi raz pozostać lekko chrupiący, a raz całkiem mięciutki. Ostatnio najlepszą dla mnie formą jest pieczenie go razem z ziemniakami – gdy po około 30 minutach jest już wystarczająco miękki, po prostu wyjmuję go z blachy i odkładam na bok robiąc tym samym miejsce dla pozostałych składników. Pilnuję jednak pod koniec pieczenia, czy nie rumieni się zbyt mocno, bo i czas i temperatura pieczenia są nieco wyższe.

Mi kalafior po lekkim przestudzeniu smakuje bardzo, ale jeśli chcesz, by miał taką samą temperaturę jak pozostałe składniki, możesz wrzucić go ponownie na blaszkę na ostatnie 5 minut pieczenia.

Jeśli dodajesz kalafiora na późniejszym etapie, pamiętaj, by różyczki nie były zbyt duże.