Beziki
Ekspertem od bezy na pewno nie jestem, aczkolwiek kiedyś wychodziła mi ona bez zarzutu.
Od kiedy jednak, już jakiś czas temu, wymieniliśmy piekarnik, nie udało mi się upiec pięknych, jasnych bez. Zawsze okazywało się, że temperatura jest zbyt wysoka. Beziki były smaczne, ale …. wizualnie wychodziły beżowe, a nie o to chodziło.
Mój stary „nowy” piekarnik dość mocno się nagrzewa, więc w końcu spróbowałam temperaturę ze 110 stopni obniżyć do 90. Musiałam co prawda nieco wydłużyć przy tym czas suszenia, ale w końcu udało mi się uzyskać jasne, nie popękane beziki.
Jeśli będziecie przygotowywać takie u siebie, możecie zacząć od 110 stopni, a po czasie obniżyć tę temperaturę – ja zawsze robię coś poza kuchnią i o tym zapominam, dlatego wolałam zacząć od ustawienia niższej temperatury, a wydłużyć czas suszenia.
- 5 białek
- 250 g drobnego cukru
- szczypta soli
Białka ubijamy na sztywną pianę. Stopniowo dodajemy cukier. Ubijamy aż do otrzymania gęstej, lśniącej piany.
Sztywną pianę przekładamy do dużego rękawa cukierniczego z ozdobną tylką. Wyciskamy na wyłożone papierem do pieczenia dwie blaszki z wyposażenia piekarnika małe beziki.
Obie blaszki wstawiamy jednocześnie do piekarnika, z funkcją termoobiegu, nagrzanego do 90-100 stopni. Suszymy przez około 90-110 minut.
Idealne do kawy i dekoracji wypieków 🙂
Kiedyś robiłam beziki. Może nie wyszły takie ładne jak twoje, ale całkiem smaczne