Słodka lazania – z serem i śliwkami
To moja pierwsza lazania na słodko:) Zrobiłam ją z musem śliwkowym i serową masą. Wierzch zapiekanki wieńczy fantastyczny sos, który koniecznie musicie spróbować:)
Najbardziej ucieszył się z niej mój Synek, który lubi dania na słodko i z owocami. Pusty talerz, jego słowa pochwały i prośba o ponowne przygotowanie to dla mnie największa nagroda:)
#lubelloveinspiracje #lubella #szybkalasagne
Warstwa owocowa:
- 1-1,2 kg śliwek
- 1/2 szkl. wody
- 3/4 szkl. cukru
Warstwa serowa:
- 450 g gęstego sera z wiaderka
- 1/2 szkl. kremówki
- 1 jajko
- 3 łyżki cukru pudru
Sos:
- 1/2 szkl. kremówki
- 2 łyżki budyniu waniliowego
- 1 jajko
- 1 łyżka cukru
Dodatkowo:
- 12 płatów makaronu Lasagne nr 52 Lubella
- masło do wysmarowania formy
Umyte i odpestkowane śliwki przekładamy do dużego garnka. Dolewamy wodę i dusimy pod przykryciem przez około 15-20 minut. Połowę miękkich śliwek przecieramy przez sito, resztę odkładamy. Pure śliwkowe ponownie umieszczamy w garnku. Dodajemy cukier. Gotujemy bez przykrycia, aż do zgęstnienia. Pod koniec łączymy z pozostałymi śliwkami (wcześniej można usunąć skórki), odkładamy do lekkiego przestudzenia.
Jajko miksujemy z cukrem. Dodajemy twaróg oraz kremówkę i ponownie miksujemy, aż do otrzymania gładkiej masy.
Makaron gotujemy w osolonym wrzątku przez około 1-2 minuty. Wyjmujemy z wody i rozkładamy na desce obok siebie, tak by makaron się ze sobą nie posklejał (ja gotowałam w kilku partiach, po 2-3 sztuki jednocześnie, a po wyjęciu z wody od razu układałam w naczyniu do zapiekania).
Naczynie żaroodporne smarujemy masłem. Rozkładamy na nim pierwszą warstwę makaronu (u mnie 3 płaty). Na makaron wykładamy powidła śliwkowe, delikatnie rozprowadzamy po całości. Następie rozprowadzamy warstwę serową. Czynności powtarzamy, aż do wyczerpania składników. Ostatnią warstwą powinien być makaron.
Do garnuszka wbijamy jajko, roztrzepujemy rózgą kuchenną. Dodajemy śmietankę, cukier oraz proszek budyniowy, ponownie mieszamy, do połączenia.
Przygotowanym sosem zalewamy zapiekankę. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około 30-35 minut.
Kroimy na porcje po wystudzeniu (ciepła lazania się nam „rozleje”. Dopiero gdy całość ostygnie, poszczególne warstwy ładnie zachowują swój kształt. U mnie niestety rozkrojona została jeszcze ciut za wcześnie).
Na słodko lazanii jeszcze nie jadłam, ale bardzo chętnie wypróbuję 🙂
No faktycznie, to takie trochę nietypowe zestawienie;)
Ciekawy pomysł, nigdy nie jadłam lazanii w takiej wersji 🙂
Wersja, faktycznie, nietypowa