Ryba w śmietanowym sosie
Pyszne, lekkie i letnie danie. Tak powinien smakować piątek:) Duszona rybka, mój ulubiony chrupiący groszek cukrowy i totalne zaskoczenie – rzodkiewki na ciepło. Całość fenomenalna w smaku. Danie wystarczy podać z młodymi ziemniakami z wody i pyszny jarski obiad gotowy. Zróbcie koniecznie:)
- 3 płaty miruny (około 700-800 g) lub innej ulubionej ryby
- 350 g groszku cukrowego
- 1 duży lub 2 małe pęczki rzodkiewek
- 50 g masła
- 1 duża cebula
- 1 łyżka musztardy
- 150 ml mleka
- ok. 250 ml bulionu warzywnego
- sok wyciśnięty z połowy cytryny
- 150 ml kremówki
- szczypta suszonego oregano
- sól, pieprz np cytrynowy
Oczyszczone i osuszone papierowym ręcznikiem ryby kroimy na mniejsze kawałki. Oprószamy je solą, pieprzem oraz skrapiamy sokiem z cytryny.
Groszek umieszczamy na sicie i przelewamy dość dużą ilością wrzątku, pozostawiamy do ocieknięcia.
Rzodkiewki kroimy na ćwiartki. Cebulę kroimy w kostkę.
W garnku rozgrzewamy masło, wrzucamy cebulę i co jakiś czas mieszamy, aż do jej zeszklenia. Dokładamy musztardę i smażymy całość jeszcze chwilę. Następnie wlewamy bulion oraz mleko.
Gdy zawartość naczynia się podgrzeje, dodajemy kawałki ryby. Dusimy całość około 10 minut.
Po tym czasie do garnka wlewamy kremówkę, dodajemy groszek oraz rzodkiewki. Wsypujemy oregano. Gotujemy chwilę. Doprawiamy w razie potrzeby solą lub pieprzem.
Bardzo apetycznie wygląda 🙂 Taką rybkę uwielbiam 🙂
Dziękuję:) Okazuje się, że ja też taką uwielbiam;)
Mojej mamie by smakowało 🙂
Cieszę się:) Ja na początku nie byłam przekonana, ale jak „zakaz smażonego”, to zakaz. Finalnie wyszło bardzo fajnie:) Pozdrowienia dla Ciebie i Mamy;):)
NIe byłaś przekonana do takiej wersji ryby? Duszona jest nawet zdrowsza a dla niektórych i smaczniejsza 😉
Do takiego sosu brakuje tylko koperku 😀
Z mamą dziękujemy za pozdrowienia i wzajemnie 🙂
No właśnie nie byłam przekonana. Całe życie w moim domu jadło się tylko ryby smażone (od czasu do czasu pieczony łosoś) i tylko takie znałam. Jednak ze względów zdrowotnych właśnie trzeba było nieco zmienić nawyki żywieniowe. Przepis okazał się na tyle fajny, że postanowiłam zamieścić go tutaj – może komuś jeszcze się przyda bądź spodoba:) Dzięki:)
W moim domu na święta karp w mące a kiedy podrosłam panierowana, ale w okresie gdy były problemy z żołądkiem mama dusiła w jarzynce 🙂 Czasem dzięki takim dolegliwościom można odkryć nowe smaki i potrawy 🙂 Z tego przepisu na pewno skorzysta wiele osób 🙂
Miłego dnia 🙂
Dokładnie, człowiek niepotrzebnie sam się zamyka na pewne smaki, nowe smaki. I jak to mówią: nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło 😉
Według mnie trzeba być otwartym na nowe połączenia i smaki – gdyby nie to nie poznalibyśmy wielu smaczny dań i produktów 😉
Zgadzam się z Tobą:) Choć sama o sobie myślę, że lubię różnorodność i jestem otwarta na nowości, jakoś w stosunku do ryb zbyt długo trwałam w „monotonnym zawieszeniu”;)