Ciasto „Dwa Michały”
Oryginalnie jest to tort, upieczony z 5 jajek i przekrojony na 4 blaty. Kiedy robiłam ciasto po raz pierwszy, wykonałam je w tej właśnie formie. Potem przy różnych innych, większych uroczystościach piekłam je już w standardowej, prostokątnej blaszce, zwiększając ilość upieczonych biszkoptów do dwóch. Ciasto jest PRZE-PYSZ-NE!:) Poważnie. Ja je wprost uwielbiam. Jest co prawda dosyć drogie, bo i kilka czekolad, i mascarpone, śmietana i orzeszki ziemne, ale jeśli potrzebujecie wypieku na jakąś ważną uroczystość i liczycie na „efekt WOW”, to to ciasto jak najbardziej się nadaje:) Dodam jeszcze, że jest bardzo podzielne, jest wysokie, świetnie się kroi i jest stosunkowo proste do wykonania. Dlatego… polecam bardzo:)
Niestety jakość zdjęć jakimi dysponuję nie jest najlepsza, ale niestety na chwilę obecną innych nie mam. Ciasto piekłam na imprezę dla mamy i nie miałam możliwości sfotografować ukrojonego kawałka. Zdjęcia też robione były późną porą, gdzie światła słonecznego już daaawno nie było, stąd też kolory są nieco przekłamane. Mam jednak nadzieję, że zdjęcia nikogo nie zrażą i zaufacie mi na słowo, że ciasto jest super:)
Biszkopt: (pieczemy dwa takie biszkopty)
- 5 jajek
- 3/4 szkl. drobnego cukru
- 3/4 szkl. mąki pszennej
- 1/4 szkl. mąki ziemniaczanej *
- 1-2 łyżki oleju
Krem jasny:
- 300 ml śmietanki 36%
- 1/2 szkl. pełnego mleka w proszku
- 200 g białej czekolady
- 125 g mascarpone
- 2 łyżki rumu
Krem ciemny:
- 300 ml śmietanki 36%
- 1/2 szkl. pełnego mleka w proszku
- 200 g mlecznej czekolady
- 125 g mascarpone
- 2 łyżki rumu
Nasącz:
- 1/3 szkl. wody
- 1/3 szkl. rumu
Dodatkowo:
- 140 g orzeszków ziemnych, nie solonych
Dzień wcześniej przygotowujemy sobie obie masy. W tym celu śmietankę kremówkę umieszczamy w rondelku i doprowadzamy ją do wrzenia. Od razu zdejmujemy z palnika i dodajemy do niej mleko w proszku, dokładnie mieszamy. Następnie dodajemy połamaną na kostki białą czekoladę oraz rum i mieszamy do połączenia (i roztopienia czekolady). W razie gdyby w masie powstały grudki z mleka w proszku, należy przelać ją przez sito. Gdy lekko ostygnie, zabezpieczamy wierzch naczynia folią spożywczą i umieszczamy masę na całą noc w lodówce.
Podobnie wykonujemy drugą masę, dodając do podgrzanej śmietanki czekoladę mleczną.
Następnego dnia pieczemy biszkopty. Białka ubijamy na sztywno, dodając pod koniec cukier (partiami). Następnie dodajemy po 1 żółtku i miksujemy dokładnie po każdym dodaniu. Wlewamy olej i miksujemy jeszcze chwilkę, po czym mikser odkładamy. Obie mąki przesiewamy do masy i całość delikatnie łączymy za pomocą szpatułki. Przelewamy masę do blaszki (21x32cm) wyłożonej papierem do pieczenia. Wstawiamy na około 25 minut do piekarnika nagrzanego do 180 stopni. Pieczemy dwa takie placki. Po wystudzeniu każdy przekrawamy na dwa blaty.
Orzeszki ziemne prażymy chwilę na rozgrzanej patelni bez dodatku tłuszczu. Następnie przesypujemy je na deskę i drobno siekamy.
Schłodzoną masę jasną wyjmujemy z lodówki i przekładamy do misy miksera. Miksujemy krótko, do czasu aż masa zgęstnieje i zaczną tworzyć się na niej wzory z mieszadeł. Dodajemy schłodzone mascarpone i miksujemy tylko do połączenia. Do masy dodajemy mniej więcej garść lub dwie orzeszków ziemnych i mieszamy (w oryginalnym przepisie dodajemy ich po 120 g do każdej z mas i 170 g na wierzch ciasta, a więc w sumie należałoby kupić 3 puszki 140g, ja jedną puszkę podzieliłam na 3 części i tyle wystarczyło).
Połowę masy wykładamy na jeden biszkoptowy blat nasączony lekko rumem z wodą. Na masę kładziemy drugi blat biszkoptowy (jego też nasączamy). Resztę masy chwilowo odkładamy, najlepiej w chłodne miejsce.
Masę ciemną wykonujemy dokładnie w ten sam sposób, w jaki przygotowaliśmy jasną masę. Na koniec dodajemy do niej część orzeszków ziemnych i mieszamy.
Połowę masy ciemnej wykładamy na biszkopt. Przykrywamy trzecim blatem, nasączamy go. Wykładamy resztę masy jasnej. Znów przykrywamy ją nasączonym biszkoptem i wykładamy resztę masy ciemnej. Wierzch posypujemy orzeszkami ziemnymi.
Uwagi:
* Ja osobiście nie przepadam za biszkoptem przygotowanym z dodatkiem dużej ilości mąki ziemniaczanej, jeśli dodaję ją to dosłownie minimum. Biszkopt ze skrobią zwykle wychodzi mi dosyć zbity, suchy, a za takim nie przepadam. Proporcje na biszkopt podałam jak w oryginale. Piekąc ciasto uzupełniłam jednak mąkę ziemniaczaną, zwykłą mąką tortową, dodając tej pierwszej może z jedną łyżkę (suma sumarum otrzymałam 1 szkl. mąki).
Jeśli nie potrzebujecie sporej wielkości wypieku lub potrzebujecie tort właśnie, wystarczy z podanych składników upiec jeden biszkopt w tortownicy o średnicy 24 cm. Pieczemy go około 40 minut w 170 stopniach. Po wystudzeniu kroimy na 4 blaty.
Decydując się na tort radziłabym jednak zwiększyć ilość orzeszków ziemnych, choćby do dwóch puszek po 140 g, gdyż będą też potrzebne na obsypanie boków tortu.
W oryginalnej recepturze jest napisane by masy ubijać do mocnego zgęstnienia. U mnie po wyjęciu z lodówki masa zawsze jest już mocno gęsta (ciasto robiłam co najmniej 5 razy i zawsze miałam taką gęstą). Ubijam ją więc krótko, dosłownie z pół minuty/minutę, nie dłużej. Jeśli Wasza masa z jakiegoś powodu wyjdzie rzadsza, ubijajcie ją faktycznie nieco dłużej,do wyraźnego zgęstnienia.
No i na wypadek gdybym niewyraźnie opisała proces składania ciasta, podam go jeszcze raz w mojej ulubionej formie;)
Ciasto – połowa masy jasnej – Ciasto – połowa masy ciemnej – Ciasto – reszta masy jasnej – ciasto – reszta masy ciemnej – podprażone i posiekane orzeszki ziemne
Udanych wypieków:)
Nie znam tego ciasta, a wygląda bardzo kusząco i apetycznie 🙂
Według mnie jest pyszne, polecam na specjalne okazje:)
Ciasto wygląda bardzo apetycznie 🙂 Zjadłabym 🙂
Dziękuję:) Częstuj się;)
Ciekawy jest skład obu mas!
Masy są pyszne. Zachęcam do spróbowania:)