Pyszny sernik z malinową pianką

Ten serniczek zachwycił mnie od pierwszego kęsa. Wyszedł przepyszny i śmiem twierdzić, że to jeden z lepszych serników z owocami jakie dane mi było próbować.

Zdecydowanie trafia do pierwszej 3 w tej kategorii:)

Sprawdzi się na różne uroczystości rodzinne, ale i bez okazji warto sobie dogodzić takim smakiem.

Jestem przekonana, że gdy tylko go spróbujecie, pokochacie ten sernik do tego stopnia, że będziecie robić go nawet bez malinowej pianki.

Zdecydowanie polecam!:)


Kochani, chciałam też poinformować Was, że wczoraj minęły 3 lata mojego blogowania. Ten czas przeleciał tak szybko, że aż trudno mi w to uwierzyć 🙂

Decyzja o założeniu bloga była jedną z lepszych. Przyniosła mi dużo radości i spełnienia. Nawet nie zauważyłam, gdy blogowanie stało się nieoderwaną częścią mojej codzienności. Chciałabym by jeszcze przez wiele lat był to mój sposób na życie.

Przy okazji chciałabym podziękować Wam, moi drodzy Czytelnicy. Ten blog nie byłby taki sam bez Was <3 To Wy dajecie mi kopa do dalszych działań, to Wy mnie napędzacie. Cieszę się ogromnie, że odwiedza mnie Was tak dużo. Jest to mój mały osobisty sukces 🙂 Mam nadzieję, że wypróbowane przepisy sprawiają, że macie ochotę tutaj wrócić i testować kolejne dania.

Dziękuję! <3 <3 <3

Dziękuję za każde odwiedziny, miły komentarz czy wiadomość prywatną. Jeśli macie jakieś zdjęcia przygotowanych potraw, podrzućcie mi je na ewa@smakinatalerzu.pl z przyjemnością utworzę na blogu Galerię Potraw 🙂

Zaglądajcie do mnie nadal, bo mam dla Was jeszcze mnóstwo wypróbowanych pyszności!

Spód:

  • 200 g kruchych ciastek
  • 50 g masła

Sernik:

  • 500 g twarogu sernikowego (u mnie Wieluń)
  • 500 g serka mascarpone
  • skórka otarta z jednej cytryny
  • 3 łyżki mąki ziemniaczanej
  • 1 i 1/2 szkl. drobnego cukru
  • 5 jajek + 2 żółtka

Mus malinowy:

  • 800 g malin (świeżych lub mrożonych)
  • 1 op. cukru wanilinowego (16g)
  • 1,5 łyżki żelatyny
  • 500 ml śmietanki kremówki
  • 5-6 łyżek cukru pudru

Polewa:

  • 100 g białej czekolady
  • 1-2 łyżki słodkiej śmietanki

Masło roztapiamy na małym ogniu. Łączymy z pokruszonymi drobno ciastkami.  Powstałą masą ciasteczkową wykładamy dno wyłożonej papierem do pieczenia formy (21x32cm) i lekko ubijamy łyżką.

Do misy miksera przekładamy twaróg, mascarpone, skórkę otartą z cytryny, mąkę ziemniaczaną oraz cukier. Krótko miksujemy. Następnie dodajemy jajka oraz żółtka, miksujemy po każdym dodaniu, tylko do połączenia składników. Płynną masę serową przelewamy ostrożnie na ciasteczkowy spód. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 175 stopni i pieczemy około 15 minut. Po tym czasie temperaturę zmniejszamy do 120 stopni i pieczemy jeszcze przez 30 minut. Studzimy w wyłączonym, lekko uchylonym piekarniku przez następne 20 minut, po czym odstawiamy w chłodne miejsce (sernik nabierze właściwej konsystencji po całkowitym wystudzeniu).

W międzyczasie z zamrażalki wyjmujemy 500 g malin. Gdy się rozmrożą, miksujemy je na gładki mus. Następnie przecieramy przez sito, usuwając pestki. Mieszamy razem z cukrem wanilinowym.

Żelatynę zalewamy niewielką ilością zimnej, przegotowanej wody i odstawiamy do napęcznienia. Następnie krótko podgrzewamy na małej mocy palnika. Podgrzaną, płynną żelatynę łączymy z 1 łyżką musu malinowego, energicznie mieszamy. Następnie przelewamy do reszty malin i mieszamy do połączenia.

Schłodzoną kremówkę ubijamy na sztywno. Pod koniec dodajemy cukier puder. Łączymy z musem malinowym, miksujemy do połączenia się składników. Do masy dodajemy resztę malin (jeśli mamy mrożone, nie rozmrażamy ich wcześniej), mieszamy. Mus malinowy przekładamy na zimny sernik. Wstawiamy na całą noc do lodówki, by masa zastygła.

Wierzch dekorujemy polewą z roztopionej z 1-2 łyżkami kremówki czekoladą oraz malinami i listkami mięty. Przechowujemy w chłodnym miejscu.

Serniczek ten bardzo lubię i chętnie do niego wracam. Gdy poprzednim razem go upiekłam, zrobiłam mu zdjęcie, ale nie byłam do końca zadowolona z efektu – jak jednak można zauważyć kolor samej pianki zależy od malin jakich użyjemy – tu przy takich samych proporcjach, masa wyszła zdecydowanie ciemniejsza:)

Źródło