Szarlotka z ajerkoniakiem wg Siostry Anastazji

Szarlotkę tę przygotowałam niedawno po raz pierwszy i poniżej przedstawię Wam kilka moich spostrzeżeń na temat tego wypieku.

Po pierwsze – choć ciasto nazywa się „Szarlotka z ajerkoniakiem”, ajerkoniak to nie jedyny alkohol wykorzystywany do tego ciasta. Masa budyniowa przygotowywana jest między innymi na białym winie i to głównie od niego będzie zależeć smak masy. Na pewno warto więc wybrać takie, które wiemy, że nam smakuje, ALE… w mojej opinii samo to nie daje gwarancji sukcesu. Ja wykorzystałam wytrawne wino, ale pomimo tego, że zdecydowałam się na takie znane i lubiane przez nas, w masie trochę mnie ten smak drażnił. Myślę sobie, że jeśli ponownie będę przygotowywać to ciasto, to wino zastąpię albo większą ilością soku, albo po prostu wodą. A może lepsze byłoby wino półsłodkie?? Jeśli macie jakieś doświadczenie w wypiekach z dodatkiem wina, podzielcie się opinią na ten temat;)

Po drugie – jabłka. Siostra Anastazja nie precyzuje czasu pieczenia. Podaje, by ciasto piec do miękkości jabłek. Ja szczerze mówiąc nie zwróciłam uwagi na ten zapis i piekłam przez około 45 minut – po tym czasie brzegi ciasta ładnie mi się zarumieniły, więc wyjęłam ciasto z piekarnika. Po przestudzeniu okazało się, że jabłka miałam jeszcze lekko twarde (myślę, że brakło im jakichś 10-15 minut, tak jak w przypadku Ciasta z połówkami jabłek ,gdzie jabłka miękkie były po około godzinie. Dużo pewnie też będzie zależało od samej odmiany jabłek). Stąd moja uwaga – pod koniec pieczenia sprawdzamy np patyczkiem czy jabłka są już miękkie, a w razie potrzeby ciasto przykrywamy papierem do pieczenia. Lub… rezygnujemy z ładnie prezentujących się połówek jabłek i kroimy je na mniejsze kawałki – takie powinny szybciej się zapiec.

Po trzecie – kruche ciasto… Nie, tutaj nie mam absolutnie żadnych uwag. Ciasto jest FE-NO-ME-NAL-NE! Pyszne. Doskonałe. Najlepsze. Chętnie wykorzystam je do innych wypieków.

Podana w przepisie ilość ajerkoniaku wg mnie jest dość mocno zawyżona. Ja wykorzystałam go zdecydowanie mniej, ale to już rzecz gustu. Na pewno jednak warto użyć takiego gęstego, który nie będzie spływał z ciasta.

Pomimo licznych uwag i drobnych potknięć z mojej strony, uważam, że ciasto to jest bardzo dobre. Siostra Anastazja kolejny raz nie zawodzi:)

Ciasto:

  • 400 g mąki pszennej
  • 200 g masła
  • 150 g cukru pudru
  • 4 żółtka
  • 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1 op. cukru wanilinowego
  • 1 łyżka kwaśnej śmietany – opcjonalnie

Masa jabłkowa:

  • 4-5 jabłek

Masa budyniowa:

  • 1 szkl. białego wina
  • 3 szkl. soku jabłkowego
  • 3 budynie waniliowe lub śmietankowe bez cukru

Masa śmietanowa:

  • 500 ml śmietanki 30% lub 36%
  • cukier puder do smaku
  • 1/2 – 1 szkl. ajerkoniaku (ja wylałam kilka łyżek i tyle moim zdaniem wystarczyło)
  • 2-3 łyżeczki żelatyny

Na stolnicę przesiewamy mąkę z proszkiem do pieczenia. Siekamy nożem z zimnym masłem. Żółtka mieszamy z cukrem pudrem i cukrem wanilinowym. Dodajemy do mąki z masłem i dokładnie wyrabiamy. W razie potrzeby dodajemy 1 łyżkę kwaśnej śmietany. Na czas przygotowania jabłek i budyniu wstawiamy ciasto do lodówki.

Budynie rozprowadzamy w 1 szklance soku jabłkowego. Pozostały sok oraz wino doprowadzamy do wrzenia. Gdy się zagotuje, wlewamy mieszankę budyniową. Cały czas mieszając gotujemy aż do zgęstnienia.

Obrane i pozbawione gniazd nasiennych jabłka kroimy na mniejsze kawałki (im mniejsze, tym będą miększe po upieczeniu. Moje były zdecydowanie zbyt duże).

Schłodzonym ciastem wylepiamy dno i boki natłuszczonej dokładnie tortownicy o średnicy 26 cm.  Dno nakłuwamy w kilku miejscach widelcem. Rozkładamy połówki jabłek (wolne przestrzenie można wypełnić jabłkiem pokrojonym na mniejsze części). Jabłka zalewamy gorącym budyniem.

Ciasto wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około 45-60 minut (w razie potrzeby przykrywamy ciasto papierem do pieczenia). Odstawiamy do całkowitego wystudzenia, najlepiej na całą noc.

Następnego dnia żelatynę zalewamy niewielką ilością ajerkoniaku, odstawiamy do napęcznienia. Napęczniałą żelatynę podgrzewamy krótko na małym ogniu – tylko do rozpuszczenia. Schłodzoną śmietankę ubijamy na sztywno. Pod koniec dodajemy cukier puder do smaku. Jedną łyżkę masy łączymy z rozpuszczoną żelatyną, gdy ładnie się połączy, wlewamy całość do pozostałej śmietany i miksujemy. Większą część masy wykładamy na zimne ciasto. Pozostałą śmietanę przekładamy do rękawa cukierniczego i końcówką w kształcie gwiazdki wyciskamy na śmietanie rozetki. Ciasto polewamy ajerkoniakiem (najlepiej za pomocą łyżeczki) tworząc esy-floresy.

183 nowe przepisy siostry Anastazji –

PS. w oryginale na masie śmietanowej rozkładamy dodatkowo brzoskwinie z puszki, ja celowo ten punkt pominęłam.