Ciasto z truskawkami wg Siostry Anastazji

Może będę się powtarzać, ale przepisy Siostry Anastazji bardzo trafiają w mój gust. Nie inaczej jest też z tym ciastem!

Wyszło przepyszne.

Delikatny biszkopt, masa budyniowa oraz masa truskawkowa. Dokładnie tyle warstw potrzeba, by wyczarować ciasto, które zasmakuje, wydaje mi się, każdemu.

Jedna jedyna uwaga – ze względu na maślaną masę, warto przygotować je sobie dzień przed planowanym poczęstunkiem (a zjeść w ciągu 3 dni od przygotowania);)

Biszkopt:

  • 5-6 jajek
  • 1 szkl. drobnego cukru do wypieków
  • 1 szkl. mąki pszennej tortowej
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 op. cukru wanilinowego
  • 2-3 łyżki oleju

Masa budyniowa:

  • 500 ml mleka
  • 250 g masła
  • 2 op. budyniu śmietankowego
  • 1 op. cukru wanilinowego
  • 3-4 łyżki cukru

Masa truskawkowa:

  • 1 l zmiksowanych truskawek*
  • 2-3 galaretki truskawkowe*

Białka ubijamy na sztywną pianę. Stopniowo dodajemy oba cukry. Następnie dodajemy po 1 żółtku i wlewamy olej. Mąkę przesiewamy z proszkiem do pieczenia. Dodajemy do masy żółtkowej i delikatnie mieszamy szpatułką.

Ciasto przelewamy na wyłożoną papierem do pieczenia blaszkę (21x32cm) i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na około 25-30 minut.

Odmierzamy 1/2 szklanki mleka, rozrabiamy w nim proszek budyniowy. Pozostałe mleko razem z cukrem i cukrem wanilinowym doprowadzamy do wrzenia. Na gotujące się mleko wlewamy mieszankę budyniową i cały czas mieszając gotujemy jeszcze kilka minut, aż do zgęstnienia. Odstawiamy do przestudzenia.

Miękkie masło ucieramy na puch. Stopniowo dodajemy zimny budyń.

Masę budyniową wykładamy na biszkopt, wyrównujemy.

Truskawki miksujemy na mus. Przelewamy do rondelka i podgrzewamy. Zdejmujemy z palnika. Do gorącego musu wsypujemy suche galaretki i mieszamy aż do rozpuszczenia. Odkładamy do stężenia.

Tężejącą masę truskawkową wykładamy na masę budyniową.

Uwagi: Biszkopt przygotowałam z 5 jajek.

*Wykorzystałam dwa opakowania po 450g mrożonych truskawek.

Połowę ciasta przechowywałam w lodówce, drugą połowę w spiżarce – tą część z lodówki jedliśmy oczywiście później – i teraz moje skołowanie – nie wiem czy ciasto po kilku dniach stało się niejadalne, czy to wina lodówki (masa truskawkowa zrobiła się w nim jak guma).

Na jednej z grup kulinarnych zasugerowano mi, że do masy truskawkowej wystarczą 2 opakowania galaretki, wówczas rzekomo cały czas smakuje ona jednakowo:)