Serniczek na zimno z galaretką

Szybki i smaczny serniczek bez pieczenia. Dodatek owoców i galaretki nadaje mu pewnego rodzaju świeżości. Moim zdaniem najlepszy na drugi dzień po przygotowaniu, kiedy masa serowa dobrze stężeje – ja wykorzystałam ser w kostkach, uprzednio dwukrotnie zmielony, i dopiero na drugi dzień smakował jak serniczek, a nie zwykły biały twaróg;)

  • 800 g sera na sernik
  • 6 łyżeczek żelatyny
  • garść rodzynek
  • 6 łyżek cukru
  • 1 op. cukru wanilinowego
  • 1 puszka brzoskwiń
  • 250 ml kremówki
  • 1 galaretka brzoskwiniowa
  • 1 op. okrągłych biszkoptów

 

Żelatynę zalewamy kilkoma łyżkami zimnej, przegotowanej wody. Odstawiamy do napęcznienia.

Brzoskwinie osączamy z zalewy (5 łyżek zachowujemy). Kroimy na cieńsze plasterki.

Galaretkę rozpuszczamy w półtorej szklanki gorącej wody. Odstawiamy do stężenia.

Jeśli wykorzystujemy twaróg w kostce wówczas przepuszczamy go przez maszynkę do mielenia (najlepiej dwu-trzykrotnie). Następnie ser miksujemy krótko, dodając do niego oba cukry oraz 5 łyżek zalewy z brzoskwiń.

Schłodzoną kremówkę ubijamy na sztywno. Łączymy z masą serową. Dodajemy również rodzynki. Żelatynę podgrzewamy w kuchence mikrofalowej (tylko do rozpuszczenia, zwykle kilka-kilkanaście sekund – należy sprawdzać, by jej zbyt mocno nie ogrzać, bo straci swoje właściwości żelujące) i łączymy z łyżką masy serowej, mieszamy. Zaprawioną żelatynę dodajemy do reszty sera.

Prostokątną formę (21x28cm) wyłożoną papierem do pieczenia wykładamy biszkoptami. Wlewamy masę serową, wyrównujemy. Na wierzchu układamy brzoskwinie. Zalewamy tężejącą galaretką.